„Jestem zdrowa i cała. Zaraz odpiszcie. Sądzę, że niedługo zobaczymy się. Czy jesteście zdrowi i cali. Jak dom. Całuję Was" – pisała w liście do rodziców dziewczyna, która podpisała się jako Irena. To był jeden z wielu listów doręczanych ludności cywilnej przez Harcerską Pocztę Polową w czasie Powstania Warszawskiego. Służbę w niej pełnili druhowie z Szarych Szeregów.
Działalność konspiracyjnego ZHP przypomina wznowiona właśnie książka Jerzego Jabrzemskiego „Harcerze Szarych Szeregów". To jej drugie wydanie. „Pierwsze wydanie rozeszło się bardzo szybko, pozostawiając niedosyt wśród zainteresowanych czytelników; książka była poszukiwana jeszcze długo po wyczerpaniu się stosunkowo małego nakładu" – tłumaczy we wstępie Krzysztof Stoliński, prezes Studium Polski Podziemnej w Londynie. Właśnie dlatego instytucja ta zajmująca się między innymi popularyzacją wiedzy o Polsce z lat 1939 – 1956 zdecydowała, że wyda książkę jeszcze raz. Zadedykowano ją druhowi Ryszardowi Kaczorowskiemu, ostatniemu prezydentowi RP na uchodźstwie, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.
Jabrzemski doskonale wie, o czym pisze. Sam był instruktorem Szarych Szeregów. Do organizacji ma więc stosunek bardzo emocjonalny. Wielokrotnie podkreśla, że harcerstwo w tamtym czasie to była nie tylko walka na froncie, ale też coś więcej. „Może być ono doskonałym wzorcem wychowawczym, przykładem patriotycznej, pełnej poświęcenia służby młodzieży wobec Ojczyzny" – przekonuje i podaje wiele przykładów na to, w jaki sposób ówczesny Związek Harcerstwa Polskiego wypełniał swoją wychowawczą rolę. Nie tylko opisuje program podziemnego ZHP „Dziś, Jutro, Pojutrze" oraz działania konspiracyjne, ale też to, w jaki sposób instruktorzy dbali o wykształcenie i wiarę młodzieży.
Harcerze zapłacili wysoką cenę. Jak można przeczytać w epilogu, w dokumentach znajdują się „nazwiska blisko pięciu tysięcy harcerzy poległych i zmarłych w latach II wojny światowej".
Używanie przez autora wielu harcerskich terminów może być nieco kłopotliwe dla kogoś, kto nigdy harcerzem nie był. Nie zmienia to jednak faktu, że to potrzebna publikacja. Szare Szeregi na nią zasłużyły.