Salonowe maniery i ogłada na zewnątrz, a pod płaszczykiem tolerancji koszmarna zajadłość - oto oblicze "Gazety Wyborczej". Zawsze znajdzie jakiegoś "wroga", któremu należy wskazać miejsce w szeregu.
Tym razem śledczy z ul. Czerskiej na "warsztat" wzięli Zuzanę Kurtykę. W materiale redaktora Błazeja Strzelczyka "Pod Wawelem: Szmaciarze wygrali sfałszowane wybory" zajmuje się obchodami osiemnastej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości spotykają się każdego dziesiątego dnia miesiąca pod Krzyżem Pamięci Narodowej w Krakowie, by uczcić katastrofę smoleńską. Najpierw uczestniczą we mszy świętej sprawowanej na Wawelu, potem maszerują na pl. Ojca Adama Studzińskiego. Marsze przyciągają co miesiąc około 500 osób. Mimo, że patrolujący ulicę Grodzką policjant zapewniał, że organizatorzy posiadają pozwolenie, nie obyło się bez niebezpiecznego incydentu. W schodzący z Wawelu tłum z piskiem opon wjechał samochód. Maszerujący musieli na chwilę zatrzymać się na ruchliwej ulicy, wstrzymując ruch. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jest sensacyjnie? Jest, a relacja redaktora Strzelczyka osiąga apogeum, gdy cytuje przemówienie Zuzanny Kurtyki: