Paweł Lisicki we wstępniaku do najnowszego wydania tygodnika zauważa:
Stare rewolucje toczone za pomocą oręża, żołnierzy i armii zastąpiły dzisiaj rewolucje symboliczne. Nie są na szczęście krwawe, ale bywają równie niszczące i fatalne dla ducha.
Tak samo jak w przeszłości chodzi w nich o zmianę obyczajów, narzucenie innych niż tradycyjne norm i wzorców postępowania. Podobnie jak przed dziesiątkami lat celem mają być emancypacja i wyzwolenie.
Po czym tłumaczy, że myśl tę zawdzięcza przyjrzeniu się okładkom tzw. tygodników opinii, których:
Redaktorzy postanowili oświecić Polaków i nauczyć ich, że pary lesbijek, a w domyśle też homoseksualistów, powinny mieć prawo do wychowywania dzieci. Te ostatnie stały się tym samym po prostu kolejnym narzędziem propagandy homoseksualnej. Pokazuje się ich twarze, używa się ich, żeby najpierw zaszokować, a potem zwyczajnie oswoić społeczeństwo z ich widokiem. To, na co patrzy się wiele razy, już nie razi.