Dyskusja o tym, jak wypełnić lukę między kwalifikacjami pracowników a potrzebami pracodawców, która kilka miesięcy temu rozgorzała w Polsce, toczy się też w wielu innych krajach. Na wielu rynkach, mimo utrzymującej się stosunkowo wysokiej stopy bezrobocia, przedsiębiorcy mają trudności ze znalezieniem osób z odpowiednimi umiejętnościami.
Dotyczy to zwłaszcza pracowników z wykształceniem technicznym i specjalistycznym. Wakaty pozostają niezapełnione, choć na każdą ofertę pracy zgłasza się wielu kandydatów. Z analiz przeprowadzonych przez Boston Consulting Group wynika, że rozwiązaniem problemu mógłby być rozwój kształcenia zawodowego i technicznego. Na przeszkodzie stoi jednak zły wizerunek szkół zawodowych i technicznych. W większości analizowanych krajów uczniowie, rodzice, ale też doradcy zawodowi postrzegają szkoły ogólnokształcące i studia uniwersyteckie jako naturalną ścieżkę kariery.
Natomiast szkolnictwo zawodowe i techniczne nadal uważane jest za rozwiązanie dla słabiej przygotowanych uczniów z niższymi aspiracjami społecznymi. W efekcie szkoły zawodowe oceniane są źle, co powoduje ograniczenie inwestycji w ich rozwój. W 2008 r. kraje OECD wydawały średnio 0,2 proc. PKB na kształcenie zawodowe i techniczne. Dla porównania na szkolnictwo ogólnokształcące (przedszkolne, podstawowe i średnie) przeznaczały 4,3 proc. PKB, a na wyższe 1,3 proc. PKB. Dla szkół zawodowych i technicznych oznacza to mniej pieniędzy na kształcenie nauczycieli czy rozbudowę infrastruktury niezbędnej do nauki potrzebnych na rynku pracy umiejętności.
Sytuację pogarsza brak publicznego nadzoru nad szkolnictwem zawodowym i technicznym. Wiele krajów albo w ogóle nie ma instytucji wydającej szkołom akredytację na prowadzenie programów nauczania albo zajmuje się tym kilka niezależnych urzędów nie konsultujących ze sobą podejmowanych decyzji. Brak jednolitego nadzoru i instytucji koordynującej prowadzi do zróżnicowania standardów nauczania w obrębie jednego kraju. W rezultacie pracodawcy nie znają programów nauczania w szkołach i nie mogą polegać na kwalifikacjach absolwentów uczelni zawodowych i technicznych. Prowadzi to do sytuacji, w której pracodawca sam musi przygotować nowego pracownika do wykonywania zadań, których powinna go wcześniej nauczyć szkoła. Państwa mogą odwrócić ten negatywny trend. Z naszego badania systemów edukacji na świecie wynika, że sprawny system szkolnictwa zawodowego i technicznego powinien być zbudowany na trzech filarach.
Sprawny ekosystem
Podstawowym zadaniem jest stworzenie sprawnego ekosystemu, w którym wszystkie podmioty – instytucje państwowe, związki zawodowe, pracodawcy, szkoły i regulator rynku – aktywnie ze sobą współpracują. Za przykład mogą służyć Niemcy, którzy wprowadzili system akredytacji i kontroli jakości dla szkolnictwa zawodowego i technicznego. Przestrzegania standardów pilnuje specjalnie utworzona do tego rada. W jej skład wchodzi 9 członków reprezentujących rząd, związki zawodowe, pracodawców, przedstawicieli szkół, a także niezależni eksperci.