Mogłoby się wydawać, że PO – PiS istnieje dziś tylko jako wspomnienie po wymarzonej w 2005 r. przez konserwatywnych wyborców koalicji, do której nigdy nie doszło. Dziś obie partie więcej dzieli, niż łączy. Przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz. Jeśli bowiem przyjrzeć się poczynaniom obu partii, można się czasem mocno zdziwić, jak ramię w ramię wspólnie przegłosowują istotne dla siebie kwestie lub w cieniu gabinetów dochodzą do porozumienia.
Ostatnio takie oskarżenie dwie największe partie usłyszały od przedstawicieli wszystkich pozostałych ugrupowań opozycyjnych. Poszło o obywatelski projekt ustawy o małych sądach. Miał on zablokować rozporządzenie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, które znosi 79 sądów rejonowych. Na kluczowym dla obywatelskiego projektu głosowaniu na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości nie stawiło się kilku posłów PiS. Wniosek o wstrzymanie prac nad obywatelskim projektem przeszedł jednym głosem.
Dziwnym trafem dzień wcześniej Gowin spotkał się przy drzwiach zamkniętych z Jarosławem Kaczyńskim i kilkoma ważnymi posłami PiS. Dlatego nikogo dziś nie przekonują tłumaczenia PiS, że głosowanie było wypadkiem przy pracy, a posłowie po prostu byli w tym czasie na innych komisjach. A także zapewnienia Mariusza Błaszczaka, szefa Klubu PiS, że zwoła komisję raz jeszcze i głosowanie się powtórzy. Zwłaszcza że – jak wynika z informacji „Rz” – dzień wcześniej szef Klubu PSL Jan Bury (ludowcy od początku patronują obywatelskiemu projektowi) spotkał się z Błaszczakiem, by mieć pewność, że PiS przyjdzie na komisję w komplecie.
Dla wszystkich jest też jasne, że Gowinowi chodziło o to, by projekt obywatelski zablokować właśnie teraz. To daje mu gwarancję, iż jego reforma wejdzie w życie 1 stycznia, co uchroni go przed wizerunkową kompromitacją. Szybkie procedowanie obywatelskiego projektu mogło mu pokrzyżować plany.
Gowin może także liczyć na poparcie PiS, jeśli chodzi o kluczową dla niego reformę – otwarcie dostępu do zawodów. Politycy PiS podkreślają, że to ich polityk, śp. Przemysław Gosiewski, rozpoczął proces deregulacji, i czują się zobowiązani go kontynuować. Wczoraj jeden z posłów PiS Przemysław Wipler zainaugurował wraz z Fundacją Republikańską społeczną akcję: „Otwórz system”.