Partia Ziobry się zakleszczyła

Sondaże poparcia dla partii politycznych w coraz większym stopniu zwiastują koniec świata dla Solidarnej Polski. Ale to ziobryści ziobrystom zgotowali ten los

Publikacja: 17.12.2012 17:10

Wojciech Wybranowski

Wojciech Wybranowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

W badaniach TNS Polska, opublikowanych w minioną niedzielę, partia Zbigniewa Ziobry z wynikiem 2 proc nie przekracza progu wyborczego. Dziś jest zaledwie planktonem politycznym. Ziobryści mogą się obrażać, czy grozić dziennikarzom procesami za takie określenia, ale nie zmienia to tego, iż ich partia stała się bytem niszowym i coraz szybciej zmierza ku samounicestwieniu.

Wystarczy wspomnieć, że ziobryści od miesięcy nie przyciągnęli do siebie żadnego parlamentarzysty, natomiast tracą własnych. Z Solidarnej Polski odeszli wszak posłowie Mariusz Orion Jędrysek, Bartosz Kownacki i niedawno Jerzy Rębek. - SP zmieniła strategię. Odchodzi od koncepcji budowania drugiego płuca na prawej stronie sceny politycznej, a za to zaostrza walkę z PiS - mówił w jednym z wywiadów ten ostatni.

Sęk w tym, że owa strategia "brania PiS w kleszcze", jaką kilka miesięcy wcześniej zapowiadał Jacek Kurski, wygląda coraz bardziej kuriozalnie. Inaczej bowiem nie można określić niedzielnego wystąpienia Zbigniewa Ziobry, który na antenie Radia Zet poskarżył się, iż "Jarosław Kaczyński posłużył się moim dzieckiem i żoną w ataku politycznym". Takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce, tyle, że wiele miesięcy temu, po jednej z medialnych ustawek Ziobry i jego rodziny wraz z małym Jasiem. Z kolei niedawno szef Klubu Parlamentarnego SP Arkadiusz Mularczyk w Onecie zaatakował Kaczyńskiego i PiS, bo głosowali za przyjęciem traktatu lizbońskiego.

Problem w tym, że ani Mularczyka, ani Ziobry nie ma w gronie tych posłów, którzy podczas sejmowego głosowania tej ratyfikacji się sprzeciwili.

Te dwie historie pokazują bezsilność polityków SP wobec idącego w sondażach w górę PiS. Ziobryści przez ponad rok swojego funkcjonowania nie byli w stanie dotrzeć do wyborców z przekazem, który wyraźnie odróżniałby to ugrupowanie od partii Kaczyńskiego. Popełniali szkolne błędy; nie udało im się doprowadzić do sojuszu z Markiem Jurkiem, wreszcie zlekceważyli propozycję Pawła Kowala, by zawrzeć porozumienie celem przygotowania wspólnego programu dla polskich przedsiębiorców.

Owo "wzięcie PiS w kleszcze" skończyło się fiaskiem. Jeśli celem było przekonanie innych ugrupowań, że ziobryści mogą być wiarygodnym partnerem po prawej stronie, to i ten plan zakończył się porażką.

Ziobro dał się ograć także Bronisławowi Komorowskiemu. Zaproszenie Ziobry do Rady Bezpieczeństwa Narodowego posłużyło wyłącznie prezydentowi, za to podważyło zaufanie prawicowego elektoratu do lidera SP. Skutkiem utrata bezcennego dla prawicowych polityków poparcia ojca Tadeusza Rydzyka.

Choć ziobryści niekiedy grają w parze z ludowcami, np w przypadku próby zablokowania gowinowskiego pomysłu likwidacji małych sądów, to jednak, co podkreśla rzecznik PSL Krzysztof Kosiński, jest to wyłącznie współpraca w konkretnych sprawach, a nie zalążek politycznego sojuszu.

Jeszcze jesienią ubiegłego roku wydawało się, że projekt ziobrystów ma szanse na powodzenie. Był pomysł, znane nazwiska. Po roku zostały tylko nazwiska - a i tych coraz mniej.

W badaniach TNS Polska, opublikowanych w minioną niedzielę, partia Zbigniewa Ziobry z wynikiem 2 proc nie przekracza progu wyborczego. Dziś jest zaledwie planktonem politycznym. Ziobryści mogą się obrażać, czy grozić dziennikarzom procesami za takie określenia, ale nie zmienia to tego, iż ich partia stała się bytem niszowym i coraz szybciej zmierza ku samounicestwieniu.

Wystarczy wspomnieć, że ziobryści od miesięcy nie przyciągnęli do siebie żadnego parlamentarzysty, natomiast tracą własnych. Z Solidarnej Polski odeszli wszak posłowie Mariusz Orion Jędrysek, Bartosz Kownacki i niedawno Jerzy Rębek. - SP zmieniła strategię. Odchodzi od koncepcji budowania drugiego płuca na prawej stronie sceny politycznej, a za to zaostrza walkę z PiS - mówił w jednym z wywiadów ten ostatni.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości