Na razie to magma z nieokreślonym programem. Bardziej pospolite ruszenie niż realna siła. Więcej tu taniego populizmu niż możliwych do spełnienia postulatów. Ale Platforma Oburzonych to jednak donośny głos w debacie publicznej. Głos wołania o więcej podmiotowości dla obywateli i braku zgody na fatalny klincz między PO a PIS.
W książce o Wiktorze Orbanie „Napastnik” Igor Janke nie ukrywa fascynacji ruchem lidera Fideszu po przegranych w 2002 r. wyborach. Na Węgrzech powstały wtedy tzw. kręgi obywatelskie, które pobudziły do działania zwykłych ludzi. Nie ma się co dziwić – za takim fenomenem tęskni w Polsce wielu. Jeżdżący po całej Polsce z wykładami prof. Leszek Balcerowicz wprost nawołuje do obywatelskiej aktywności, wzorem protestów przeciw ACTA. Powody? Nasi politycy wyalienowali się od problemów zwykłych obywateli. Służą też o wiele za często mocnym lobby, zamiast działać w interesie ogółu.
Kiedy narzekamy na fotoradary – minister Nowak wmawia nam, że jesteśmy mordercami. A my chcemy tylko przebyć odcinek 200 km z prędkością większą niż 50 km/h. Gdy mówimy, że gaz jest drogi, rząd przekonuje, że wynegocjował obniżkę. Tyle że wciąż płacimy za niego więcej niż Niemcy. Niedostępne przedszkola, niewydolne szkoły, ruina w służbie zdrowia, marne pensje, wrogie państwo, biurokratyczna mitręga. Do tego ekstraprzywileje mocnych grup, na koszt pozostałych. To nasza codzienność, którą rządzący obracają w propagandę sukcesu.
Nie lepiej jest z największą formacją opozycji. PiS tonie w populistycznym sosie, mówiąc – jak dojdziemy do władzy, wszystkim damy wszystko. Jarosław Kaczyński, który obiecuje na przykład, że cofnie reformę wieku emerytalnego, nie wspominając o superprzywilejach górników, to marny przyczynek do wiary, że opozycja ma realny plan.
W tej sytuacji potrzebujemy oddolnej inicjatywy obywateli. Ruch oburzonych, zrzeszający sporą liczbę środowisk, może być jak ożywczy powiew. Muzyk Paweł Kukiz mówi w Gdańsku, że chce, by „głośno był słyszalny postulat o konieczności przywrócenia obywatelom podmiotowości, większego ich udziału we władzy”.