Jedyny (prawie) sprawiedliwy

Poseł Dumy, który jako jedyny głosował przeciw aneksji Krymu wyjaśnia, dlaczego to zrobił

Publikacja: 20.03.2014 15:50

Jedyny (prawie) sprawiedliwy

Foto: Flickr, Juergen Richter Juergen Richter

Samotny sprzeciw wobec głosowi przeważającej większości to zawsze akt niemałej odwagi - nawet w najbardziej liberalnym i demokratycznym państwie. Tym bardziej robi wrażenie i wzbudza szacunek postawa Ilji Ponomariowa, posła do rosyjskiej Dumy, który w putinowskiej Rosji, w czasie ogromnego nacjonalistycznego wzmożenia i kilka dni po tym, jak Putin wypowiedział wojnę "piątej kolumnie zwykłych zdrajców", jako jedyny spośród 450 posłówi zagłosował przeciw aneksji Krymu przez Rosję. Postawa ta wzbudza szacunek nawet mimo że Ponomariow, socjaldemokrata z Nowosybirska, nie jest do końca człowiekiem z naszej bajki.

Swój głos przeciw aneksji Krymu uzasadnił na blogu

Dziś Rosja poczyniła duży błąd, który może być tragiczny dla bratnich narodów - rosyjskiego i ukraińskiego, jak również dla całej idei jedności słowiańskiej, a także dla całego systemu stosunków międzynarodowych.

- pisze na początku. Lecz przyznaje, że Krym się Rosji należy

Nie ma wątpliwości, że większość krymskiej ludności ma aspiracje, aby być w Rosji. Krym - jest rosyjski i sprawiedliwie musi być częścią Federacji Rosyjskiej. Ale podejmując jakichkolwiek decyzje w dziedzinie polityki zagranicznej, musimy działać rozważnie i rozsądnie. (...)

Taki pośpiech jest nieskuteczny w zakresie celów, które chcemy osiągnąć.

Błędem według Ponomariowa było również popieranie za wszelką cenę Wiktora Janukowycza

Nasze przywództwo uparcie popierało naturalnego łobuza i złodzieja jako lidera Ukrainy, a więc sprzeciwiało się ogromnej liczbie zwykłych mieszkańców Kijowa, którzy, jak słusznie zauważył Władimir Putin nie chcą żadnych nacjonalistów i podziałów z Rosją. Oni po prostu chcą się pozbyć oligarchii i siłowików - dokładnie tak samo jak w Rosji.

W rezultacie, pisze poseł, antagonizując Ukraińców, Rosja przybliżyła Ukrainę do NATO, czym "naraża na niebezpieczeństwo" oba słowiańskie narody. Co więc powinien w tym wypadku zrobić Kreml?... To samo co w przypadku Osetii Południowej i Abchazji.

Rosja stanęła wtedy po stronie dobra. Mimo wielkich protestów tzw. społeczności międzynarodowej, Rosja uznała niepodlegość obu republik i w ostatecznośći przekonaliśmy opinię publiczną świata, że mieliśmy rację, a Osetia i Abchazja są de facto razem z Rosją. Czas minął, władza w Gruzji się zmieniła i zaczęło się znowu zbliżenie naszych państw. To samo powinniśmy zrobić w sprawie Krymu.

Lecz nawet i to, wpisujące się przecież w imperialną narrację Rosji wytłumaczenie nie uchroniło posła od zalewu obelg i oskarżeń o zdradę.

Wiecie, panowie opozycjoniści... Wtedy, kiedy obrzucaliście mnie gównem - to była dziecinada w porównaniu z tym, co dzieje się teraz

- napisał na Twitterze. Jaki kraj, taka opozycja?

Samotny sprzeciw wobec głosowi przeważającej większości to zawsze akt niemałej odwagi - nawet w najbardziej liberalnym i demokratycznym państwie. Tym bardziej robi wrażenie i wzbudza szacunek postawa Ilji Ponomariowa, posła do rosyjskiej Dumy, który w putinowskiej Rosji, w czasie ogromnego nacjonalistycznego wzmożenia i kilka dni po tym, jak Putin wypowiedział wojnę "piątej kolumnie zwykłych zdrajców", jako jedyny spośród 450 posłówi zagłosował przeciw aneksji Krymu przez Rosję. Postawa ta wzbudza szacunek nawet mimo że Ponomariow, socjaldemokrata z Nowosybirska, nie jest do końca człowiekiem z naszej bajki.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości