Z tego artykułu się dowiesz:
- Co dałoby Ukrainie przekazanie jej przez USA pocisków Tomahawk?
- Co powiedział Władimir Putin na temat skutków przekazania pocisków Tomahawk dla Ukrainy?
- O co Donald Trump zamierza spytać Ukraińców w kwestii ewentualnego przekazania im Tomahawków?
O tym, że USA mogłyby dostarczyć Ukrainie pociski manewrujące Tomahawk mówił nieco ponad tydzień temu wiceprezydent USA JD Vance. W rozmowie z Fox News stwierdził on, że Stany Zjednoczone „rozważają” dostarczenie Ukrainie pocisków, które znacznie zwiększyłyby możliwości Kijowa w zakresie ataków na cele w głębi Rosji. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski miał poprosić Donalda Trumpa o dostarczenie Ukrainie pocisków Tomahawk podczas spotkania z prezydentem USA na marginesie dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Władimir Putin ostrzegał przed konsekwencjami przekazania Ukrainie pocisków Tomahawk
Tomahawki mają zasięg do 2,5 tys. km, co oznacza, że – gdyby posiadała je Ukraina – w ich zasięgu znalazłyby się m.in. Moskwa i Petersburg. Pocisk Tomahawk przenosi półtonową głowicę bojową, osiąga prędkość niemal 900 km na godzinę, może zmieniać cel w trakcie lotu i latać na niskim pułapie (30-50 metrów), co utrudnia przechwycenie go przez obronę przeciwrakietową.
Czytaj więcej
W niedzielę Władimir Putin znowu ostrzegł, że dostarczenie pocisków Tomahawk na Ukrainę „zniszczy...
Władimir Putin mówił w weekend, że gdyby USA dostarczyły pociski Tomahawk Ukrainie, wówczas doprowadziłoby to do zniszczenia relacji między Waszyngtonem a Moskwą. Zasygnalizował w ten sposób, że Rosja uznałaby takie posunięcie za eskalację. Putin zwracał uwagę, że Ukraina nie mogłaby wykorzystywać tych pocisków „bez bezpośredniego udziału USA”, co sprawiłoby, że USA i Rosja znalazłyby się w stanie bezpośredniej konfrontacji. Wcześniej rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow przekonywał, że przekazanie Ukrainie Tomahawków nie zmieni sytuacji na polu walki.