Wrak Andrzeja Seremeta

Prokurator generalny stoi przed dylematem: albo zakończyć śledztwo smoleńskie bez kluczowych dowodów, albo nie zakończyć go wcale.

Publikacja: 03.04.2014 00:00

Andrzej Stankiewicz

Andrzej Stankiewicz

Foto: Fotorzepa

Wygląda na to, że prokurator generalny Andrzej Seremet z „Rz" dowiedział się o kłopotach ze śledztwem smoleńskim.

W poniedziałek pisaliśmy, że zakończenie dochodzenia nie będzie możliwe bez zwrotu wraku tupolewa. Biegli pracujący dla prokuratury nie chcą wydać opinii bez pełnego dostępu do dowodów, a zatem do szczątków samolotu oraz czarnych skrzynek.

Początkowo w Prokuraturze Generalnej panowało przekonanie, że to fanaberie płk. Antoniego Milkiewicza, szefa zespołu biegłych, który powiedział w „Rz", ?że opracowanie opinii bez takiego dostępu jest niemożliwe. Okazało się jednak, że także prowadzący śledztwo prokuratorzy wojskowi wątpią, by można było zamknąć sprawę bez sprowadzenia dowodów.

Według „Gazety Wyborczej" doszło w tej sprawie do scysji na naradzie Seremeta z prokuratorami wojskowymi. W efekcie rzecznik Seremeta wydał oświadczenie. „Aktualne pozostaje stanowisko o możliwości ewentualnego zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej bez obecności tych dowodów na terytorium RP" – napisał.

Dwumiesięczna korespondencja „Rz" z Naczelną Prokuraturą Wojskową jasno jednak pokazuje, że prowadzący sprawę oficerowie mają inne zdanie niż ich pryncypał. „Aktualnie nie zachodzi powód, dla którego należałoby rozstrzygać o przyczynach katastrofy na podstawie niepełnego materiału dowodowego"; „Do czasu zgromadzenia pełnego materiału dowodowego wydanie opinii kompleksowej [przez biegłych] nie będzie możliwe"; „Istotą sprawy, jeśli chodzi o uzyskanie wraku czy rejestratorów, jest możliwość nieskrępowanego do nich dostępu i czynienia stosownych badań" – to cytaty z ppłk. Janusza Wójcika z NPW.

Seremet (były sędzia) wie, że sądy oczekują od prokuratury oryginalnych dowodów, do których dostęp jest nieskrępowany. Jednocześnie, po ostrej krytyce Rosji za zajęcie Krymu, Polska nie ma co liczyć na szybki zwrot wraku i skrzynek. Seremet stanął przed dylematem: zakończyć śledztwo bez kluczowych dowodów albo nie zakończyć go wcale. I chyba już wybrał, skoro głosi, że wrak nie jest niezbędny ?– choć niedawno mówił inaczej.

Wygląda na to, że prokurator generalny Andrzej Seremet z „Rz" dowiedział się o kłopotach ze śledztwem smoleńskim.

W poniedziałek pisaliśmy, że zakończenie dochodzenia nie będzie możliwe bez zwrotu wraku tupolewa. Biegli pracujący dla prokuratury nie chcą wydać opinii bez pełnego dostępu do dowodów, a zatem do szczątków samolotu oraz czarnych skrzynek.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem