Prawo aborcyjne powinno zostać zmienione?
Oczywiście! Politycy powinni stać w obronie norm moralnych.
A jaki jest pana stosunek do in vitro?
Podobny jak do aborcji. Nie wolno zabić iluś ludzi po to, żeby jeden mógł przeżyć. To jest barbarzyństwo. Nie mam nic przeciwko sztucznemu zapłodnieniu, jeżeli będzie wykonywane taką metodą, która nie prowadzi do uśmiercenia innych ludzi. Ale zabijanie wielu, by jeden mógł przeżyć, powinno być zakazane.
Mówi pan o ochronie życia, a przecież Kongres Nowej Prawicy jest za przywróceniem kary śmierci w Polsce.
Zdecydowanie jesteśmy za karą śmierci. Jeżeli znajdzie się człowiek, który nie szanuje zasady „nie zabijaj", to sam sobie zasłużył, by zawisnąć na szubienicy. To wynika wprost z katechizmu i całej nauki Kościoła katolickiego.
Kościół popiera karę śmierci?
W „Katechizmie Kościoła katolickiego" z 1994 roku, kanon 2266, strona 514, jest wprost napisane, że państwo ma prawo stosować karę śmierci. Wiem, że „Gość Niedzielny" uznał mnie za człowieka, który jest przeciwny ochronie życia, ale zbrodnie trzeba karać adekwatnie. Również zbrodnia stanu, czyli np. zdrada państwa, jest, moim zdaniem, wystarczającym uzasadnieniem dla kary śmierci. Ale nad tym można dyskutować. Natomiast jeżeli ktoś zamordował innego człowieka, to już nie ma o czym dyskutować.
Pana prezes Janusz Korwin-Mikke jest rusofilem, co wyszło przy okazji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Pan też?
Pan Janusz z całą pewnością żadnym rusofilem nie jest. Państwo ukraińskie powstało w wyniku porozumień traktatowych między mocarstwami i Rosja broni swoich strategicznych interesów uwzględnionych w tych traktatach. Traktaty należy szanować lub trzeba je wypowiedzieć. Nie jest to ani rusofilia, ani rusofobia.
Polacy szkolili bojówki, które działały na Majdanie, jak twierdzi Korwin-?Mikke?
Teoretycznie jest to możliwe. Każde państwo prowadzi tajne zadania i nie jest wykluczone, że w ich ramach dochodzi do tego typu rzeczy.
Dlaczego Polska miałaby destabilizować sytuację w państwie ościennym?
Rebelie wznieca się po to, żeby zainstalować w innym kraju władze sobie przychylne. W polskiej rewolucji „Solidarności" było bardzo dużo wsparcia z zewnątrz dla opozycji antykomunistycznej. Chodziło o wyrwanie Polski z Układu Warszawskiego i to się udało. Podobnie jest z Ukrainą. To nie przypadek, że w tym państwie, które ma największe zasoby naturalne w Europie, zaczęło się wrzenie. To jest próba wykreowania w nim władzy przychylnej Zachodowi, głównie Ameryce, co jest ewidentnie sprzeczne z interesami Rosji.
Dlatego Rosja miała prawo zagarnąć Krym?
Nie mieszajmy się do spraw innych państw. Nie bądźmy uczestnikami awantur ?w cudzym domu. Popierajmy suwerenność państw. Reszta to nie nasza sprawa.
W PRL działał pan w „Solidarności". Podobno pana organizacja uznała Okrągły Stół za mistyfikację i pozostała w konspiracji?
To prawda. W moim zespole było 70–80 osób, z których znałem tylko kilka. To była prawdziwa konspiracja, jak w czasie wojny. Po Okrągłym Stole miałem nadzieję poznać tych ludzi, ale, niestety, nie było mi dane. Cały zespół postanowił się nie ujawniać, uznając, że to wszystko była lipa i ściema. ?I do dzisiaj się nie znamy.
Dlaczego?
Bo było to bardzo niebezpieczne dla ludzi, którzy robili karierę i mogli zostać utrąceni pod byle pretekstem. Widocznie nie chcieli się narażać na szykany i się nie ujawnili. Tak to sobie tłumaczę.