Reklama

Duda lepiej przygotowany i ofensywny

Duda, jak dobry prawnik, mówił tak jakby nie był prawnikiem. Jeśli wygra, ta umiejętność mu się przyda. A my, obywatele, możemy liczyć, że nie będziemy zanudzani zurzędniczałymi gadkami.

Aktualizacja: 22.05.2015 15:07 Publikacja: 21.05.2015 22:06

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Przy pierwszym pytaniu: o ustawę aborcyjną oraz in vitro, Andrzej Duda nie był jak w I rundzie zaskoczony, i odwołał się do konstytucji, natychmiast wytykając prezydentowi, że podpisywał ustawy zawierające przepisy uznane przez Trybunał za niekonstytucyjne. Bronisław Komorowski opowiedział się za przyjazną neutralnością państwa i Kościoła.

Rundę o Smoleńsk, o pytanie Moniki Olejnik, jak przywrócić zaufanie do prokuratury, doprowadzić do zwrotu wraku, czarnych skrzynek, wygrał ewidentnie Duda. - Patrzę na to jako prawnik: głównych dowodów Polska nie ma. Odpowiedzialna jest za to władza, prezydent Komorowski i „jego" partia - mówił. Prezydent odpowiedział, że od tego jest niezależna prokuratura (ilu jednak Polaków wierzy w tą niezależność), że należy czekać na jej werdykt. Tylko, jak długo jeszcze, można zapytać.

W segmencie polityka społeczna i gospodarka, Andrzej Duda był bardziej wiarygodny i oczywiście hojny. Przy pytaniu o wiek emerytalny mówił, że ludzie nie chcą pracować do śmierci, że Platforma Obywatelska ich oszukała przy tej zmianie, że należy obywatelom przywrócić prawo decyzji w tym względzie. Bronisław Komorowski przestrzegał, że grozi to niższymi emeryturami.

Podobnie było przy pytaniu Bogdana Rymanowskiego o banki i kredyty we frankach. Duda powiedział, że państwo powinno pomóc frankowym kredytobiorcom i powrócić do rozliczenia w złotych, opowiedział się też repolonizacją banków. Z kolei Komorowski powiedział, że trzeba pomagać przede wszystkim ludziom najbardziej zagrożonym utratą mieszkania, niezależnie zresztą od tego, w jakiej walucie mają wzięli kredyt i dodał, że to kredytobiorcy biorą odpowiedzialność za swoje decyzje.

Obaj kandydaci skończyli najlepsze w Polsce uniwersytety, choć wykształcenie prawnicze jest zapewne lepsze dla polityka, urzędnika państwowego. Jednak kwestie prawne nie zdominowały tej debaty. Andrzej Duda, jak dobry prawnik, mówił tak, jakby nie był prawnikiem. - Wierzę, że wybierzecie dobrą zmianę – zakończył wystąpienie.

Reklama
Reklama

Bronisław Komorowski przyznał, że pierwsza tura była dla niego sygnałem, że obywatele oczekuję większego wpływu na sprawy państwa. Ciekawe, ilu obywateli zada sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz?

Przy pierwszym pytaniu: o ustawę aborcyjną oraz in vitro, Andrzej Duda nie był jak w I rundzie zaskoczony, i odwołał się do konstytucji, natychmiast wytykając prezydentowi, że podpisywał ustawy zawierające przepisy uznane przez Trybunał za niekonstytucyjne. Bronisław Komorowski opowiedział się za przyjazną neutralnością państwa i Kościoła.

Rundę o Smoleńsk, o pytanie Moniki Olejnik, jak przywrócić zaufanie do prokuratury, doprowadzić do zwrotu wraku, czarnych skrzynek, wygrał ewidentnie Duda. - Patrzę na to jako prawnik: głównych dowodów Polska nie ma. Odpowiedzialna jest za to władza, prezydent Komorowski i „jego" partia - mówił. Prezydent odpowiedział, że od tego jest niezależna prokuratura (ilu jednak Polaków wierzy w tą niezależność), że należy czekać na jej werdykt. Tylko, jak długo jeszcze, można zapytać.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama