W sobotę podczas konwencji w Warszawie PO ogłosi zręby swojego programu, z którym wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych. Partia znajduje się w najpoważniejszej w swej historii sytuacji. Sensacyjnie przegrała wybory prezydenckie, a ostatnie kilkanaście miesięcy to pasmo wpadek i skandali, z których największy to powracająca afera taśmowa. W sondażach PO pikuje, ustępując miejsca nie tylko PiS, ale nawet nieistniejącej jeszcze partii Pawła Kukiza.
W dodatku PO rządzi już ósmy rok. Z tego powodu trudniej jest dziś szefowej PO Ewie Kopacz przedstawić wiarygodny program, który kusiłby wyborców.
Pierwszy i podstawowy cel Kopacz to pokazanie, że partia wyciągnęła lekcje z wyborczych porażek i odzyskuje słuch na problemy Polaków. Chodzi zwłaszcza o młodych, którzy – co pokazały wyniki wyborów prezydenckich – głosowali przeciwko obozowi władzy, sfrustrowani swoją sytuacją. Głównie do nich Kopacz ma adresować dwie istotne obietnice – ułatwienia w zdobywaniu pracy etatowej, a także przyspieszenie budowy przez państwo mieszkań na wynajem lub też wprowadzenie dopłat do wynajmu.
Sięgające 25 proc. bezrobocie wśród młodych, a w konsekwencji duży odsetek (ok. 60 proc.) umów śmieciowych w tej grupie pracowników, to jeden z głównych problemów, które PO w czasie swych rządów zlekceważyła.
– Gdy w kampanii prezydenckiej robiliśmy Bronisławowi Komorowskiemu prezentację na temat sytuacji młodych ludzi, zdumiony zapytał: „Czyli w czasie rządów PO nic nie zrobiliśmy dla tych ludzi?". Powiedzieliśmy, że niewiele – opowiada jeden ze sztabowców. Platforma zna te wyniki i w buncie młodych dopatruje się jednej z głównych przyczyn spadku swego poparcia – dotąd PO dominowała wśród młodszych wyborców.
Szef Rady Gospodarczej przy Premierze Janusz Lewandowski lansuje regionalizację płacy minimalnej, co miałoby skłonić pracodawców do legalnego zatrudniania młodych. Nie wiadomo, czy Kopacz zdecyduje się zaproponować takie rozwiązanie. Nie posłuchała Lewandowskiego, gdy na początku miesiąca postanowiła podnieść płacę minimalną w całym kraju do poziomu 1850 zł.
Według naszych informacji podczas sobotniej konwencji Kopacz może też ogłosić zwiększenie kwoty wolnej od podatku, co będzie gestem wobec mniej zamożnych Polaków.