Oskarżonemu przedstawiono 10 zarzutów zabójstwa pierwszego stopnia oraz dodatkowo 16 prób zabójstwa, w związku z zamachem, jakiego dokonał w Kanadzie 23 kwietnia 2018 roku. W ataku, którego dokonano przy użyciu furgonetki, zginęło osiem kobiet i dwóch mężczyzn. Ofiary były w wieku od 22 do 94 lat. W zeznaniach 26-latek identyfikował się jako członek subkultury incel (od ang. „involuntary celibate” - mimowolny celibat). Według socjologów i innych badaczy tej grupy, jest to tożsamość używana przez grupę mężczyzn, którzy obwiniają kobiety za własną niezdolność do seksu lub trudności w nawiązywania relacji. Mają też mieć skłonność do używania przemocy, jako formy odreagowania - np. niektórzy incele uważają że zgwałcenie jest moralnie dopuszczalne i nie powinno być karane.

Niedawno rozpoczął się proces oskarżonego, który na samym początku wniósł o stwierdzenie braku odpowiedzialności karnej ze względu na to, że cierpi na zaburzenie ze spektrum autyzmu (ASD). Choć tuż przed atakiem napisał na Facebooku, że „bunt inceli się rozpoczął”, wspomniał o amerykańskim zabójcy Elliocie Rodgerze, który dokonał podobnego ataku w Isla Vista w Kalifornii w 2014 roku, a podczas przesłuchania opisywał złość, jaką odczuwał wobec kobiet, mówiąc, że to spowodowało atak, obrona argumentowała, że ??jego stan psychiczny pozbawił go empatii, nie był w stanie odróżnić dobra od zła i był niezdolny do dokonywania racjonalnych wyborów.

Prokuratura stanowczo odrzuciła te stwierdzenia. - To jest osoba, która popełniła masowe zabójstwo, która przypadkowo miała ASD, a nie jest tak, że ASD pchnęło go do popełnienia morderstwa - powiedział w piątek przed sądem w Toronto prokurator Joe Callaghan.

- Zawsze rozumiał, miał świadomość - więcej niż świadomość - że z perspektywy społeczeństwa jego wybór zabijania był zły - dodał prokurator.

Ponieważ oskarżony przyznał się do zaplanowania i przeprowadzenia masakry, proces dotyczyć będzie stanu psychicznego i odpowiedzialności karnej w momencie zamachu, a nie tego, czy był sprawcą.