Światowa plaga szkolnych oszustw

Ściągi high-tech. Za kraty trafiło ośmioro Chińczyków, którzy podpowiadali swoim dzieciom na egzaminach za pomocą urządzeń elektronicznych. Ta praktyka rozpleniła się na całym świecie

Aktualizacja: 03.04.2009 21:53 Publikacja: 03.04.2009 21:44

Światowa plaga szkolnych oszustw

Foto: AFP

– Wyrok sądu w Szejang to chyba pierwszy przypadek na świecie, gdy za ściąganie skazano ludzi na więzienie. Kary od sześciu miesięcy do trzech lat są szokujące, nawet jak na represyjne Chiny – mówi „Rz” Richard Bolsin, brytyjski ekspert ds. edukacji, szef Worker’s Educational Association.

Chińscy skazani to m.in. lokalni oficjele. Grupa rodziców namówiła nauczyciela w jednej ze szkół, żeby po rozpoczęciu egzaminu, w którym uczestniczyły ich dzieci, wysłał im faksem pytania. Rodzice zebrali wcześniej sześcioosobową grupę studentów, których zadaniem było opracowywanie odpowiedzi. Były one przekazywane przez telefony komórkowe. Uczniowie mieli w uszach minisłuchawki, które dostarczył specjalista od sprzętu high-tech.

Ów specjalista pomógł również w zdaniu egzaminów swojemu synowi. Zapłacił innemu uczniowi, który zdawał ten sam egzamin co jego syn, za dostarczenie pytań za pomocą miniskanera. Uprzedzeni wcześniej znajomi nauczyciele przygotowali odpowiedzi, które zostały przekazane obu uczniom. Niepowodzeniem zakończyła się natomiast trzecia próba oszustwa w Szejang. Jeden z nauczycieli dostał łapówkę (kilkaset dolarów) za dostarczenie uczniom odpowiedzi, ale urządzenie elektroniczne, jakim miał się posłużyć, uległo awarii.Ściąganie za pomocą telefonów komórkowych i innych nowoczesnych gadżetów to już zjawisko ogólnoświatowe.

– Nigdy nie róbcie tego co Munna Baj, nie używajcie komórek do oszukiwania na egzaminach! – wzywał przed dwoma tygodniami studentów na spotkaniu przedwyborczym Sandżaj Dutt, gwiazdor indyjskiego Bollywood i kandydat Partii Samajwadi. Kilka lat temu Dutt wystąpił w bardzo popularnej komedii, grając rolę tytułowego Munny. W jednej ze scen bohater zdawał egzamin za pomocą podpowiedzi z komórki. Sposób tak się spodobał widzom, że zaczęli kopiować go na szeroką skalę w swoim życiu. Munnę naśladują uczniowie, studenci, aplikanci adwokaccy, uczestnicy kursów dokształcających. Uniwersytet w Patnie wyrzucił za jednym zamachem 18 studentów, którzy – jak się popularnie mówi – „robili munnabaje”. Na Akademii Medycznej Darbanga przyłapano na munnabajach i aresztowano 12 zdających – wszyscy dostali wysokie mandaty. Decydując się na start w wyborach, Sandżaj Dutt zdawał sobie sprawę, że musi się stanowczo odciąć od praktyk Munny, bo inaczej rywale wypomnieliby mu demoralizujący wpływ na społeczeństwo.

W Europie jest pod tym względem niewiele lepiej. Według brytyjskiego urzędu nadzoru nad egzaminami Ofqual podczas ostatniej matury, w lecie 2008 r., 1618 uczniów zostało przyłapanych z „gadżetami pomocniczymi” takimi jak komórki czy urządzenia iPhone lub Blackberry. Jeden z uczniów korzystał podczas egzaminu językowego ze słownika, który miał w swoim małym aparaciku. Inny podłączył się do Internetu i odnalazł na jednej z profesjonalnych stron rozprawę naukową na taki sam temat, jaki dostał w swoim zadaniu. Skopiował jej obszerne fragmenty i oddał jako swoją pracę. – Wpadł, bo na kartce, którą złożył, zostawił przez nieuwagę adres strony www, z której ściągał – mówi inspektor oświatowy Charles Kozora, cytowany przez „Suffolk Times”.

Elektrościągi dotarły też do Polski. Uniwersytet w Toruniu wyrzucił dwie studentki prawa, gdy wykryto, że na egzaminach podpowiadały sobie przez komórki. Socjologowie się obawiają, że elektroniczne oszukiwanie trafi u nas na podatny grunt. – W polskiej kulturze aprobuje się nieformalne sposoby załatwiania spraw. Polacy chcą przede wszystkim osiągnąć cel, a więc np. zdać egzamin, a środki, które do tego prowadzą, niekoniecznie muszą być uczciwe – mówi „Rz” socjolog dr Mirosław Pęczak.

– Wyrok sądu w Szejang to chyba pierwszy przypadek na świecie, gdy za ściąganie skazano ludzi na więzienie. Kary od sześciu miesięcy do trzech lat są szokujące, nawet jak na represyjne Chiny – mówi „Rz” Richard Bolsin, brytyjski ekspert ds. edukacji, szef Worker’s Educational Association.

Chińscy skazani to m.in. lokalni oficjele. Grupa rodziców namówiła nauczyciela w jednej ze szkół, żeby po rozpoczęciu egzaminu, w którym uczestniczyły ich dzieci, wysłał im faksem pytania. Rodzice zebrali wcześniej sześcioosobową grupę studentów, których zadaniem było opracowywanie odpowiedzi. Były one przekazywane przez telefony komórkowe. Uczniowie mieli w uszach minisłuchawki, które dostarczył specjalista od sprzętu high-tech.

Przestępczość
Amerykanie mają dość ubezpieczycieli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przestępczość
Groźby i zarzuty wobec Donalda Trumpa. Mężczyzna aresztowany w Arizonie
Przestępczość
25 lat więzienia dla mieszkanki Florydy za zastrzelenie czarnoskórej sąsiadki
Przestępczość
Jordania: W pobliżu ambasady Izraela doszło do strzelaniny
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Przestępczość
Rasistowskie obelgi i gesty podczas meczu El Clasico. Policja informuje o zatrzymaniach