Breivik to skrajnie prawicowy fanatyk, który w 2011 r. za pomocą zamachów bombowych i strzelanin zabił 77 osób, w większości nastolatków. Podczas pobytu pozwał państwo twierdząc, że warunki, w jakich przebywa, łamią jego prawa człowieka.
Breivik zeznał, że jest mu przykro z powodu tego, co zrobił. Jak podaje agencja Reuters, zalał się łzami, mówiąc, że życie w więziennej izolacji było koszmarem, przez który codziennie myślał o samobójstwie.
Wymiar kary nie jest uciążliwy
Psycholog, który był współautorem badań Breivika, zeznał, że nie miał on depresji ani nie miał skłonności samobójczych i radził sobie „bardzo dobrze”.
Czytaj więcej
Anders Behring Breivik w poniedziałek zwróci się do sądu z prośbą o zakończenie izolacji, której jest poddawany w więzieniu co, według niego, stanowi naruszenie przysługujących mu praw człowieka.
„Podsumowując, sąd doszedł do wniosku, że nie można stwierdzić, że warunki wymiaru kary są lub były nieproporcjonalnie uciążliwe” – stwierdzono w wyroku Sądu Okręgowego w Oslo, stwierdzając jasno, że nie doszło do naruszenia praw człowieka.