Został wtedy okrzyknięty bestią z Sulikowa, jednak do więzienia nie trafił. Był za młody, by odpowiadać przed sądem jak dorosły.

Po kilku latach spędzonych w zakładzie poprawczym Dawid J. wyszedł na wolność. Wrócił do swojej miejscowości, założył rodzinę. Po ośmiu latach zaatakował po raz kolejny. Tym razem ofiarą była 18-letnia Magda. Dziewczynie zepsuł się skuter, którym dojeżdżała do sklepu. Dawid J. zaproponował jej podwiezienie do domu. Po drodze skręcił do lasu, gdzie udusił swoją ofiarę.

Zdaniem rodziny Magda zginęła, bo przy pierwszej zbrodni Dawid J. został zbyt łagodnie potraktowany. Nie dość, że wypuszczono go na wolność, to dodatkowo później nikt go nie kontrolował ani nie próbował leczyć.