Biznes słodzików podważa krytyczną ocenę WHO odnośnie do aspartamu

Producenci napojów i słodzików krytykują ocenę aspartamu, jednego z najpopularniejszych słodzików na świecie, przez Międzynarodową Agencji Badań nad Rakiem (IARC). WHO już w maju odradzała stosowanie słodzików.

Publikacja: 14.07.2023 14:38

Biznes słodzików podważa krytyczną ocenę WHO odnośnie do aspartamu

Foto: Adobe Stock

Wspólne prace WHO nad potencjalną rakotwórczością aspartamu wzbudziły poruszenie wśród światowych producentów napojów i słodzików. Dziś wyniki swoich badań ujawniły największe agencje zajmujące się zdrowiem publicznym, czyli właśnie – WHO, a także Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC).

Wyniki ich nie są jeszcze alarmujące, ale jednak zaznaczają pewne ryzyko. Ryzykiem tym zajęła się agencja badająca raka, czyli IARC, a WHO oraz komitet JECFA – zajęli się wyznaczeniem, ile dziennie dawki aspartamu można przyjąć, by to było bezpieczne – według dzisiejszego stanu badań. JECFA to – upraszczając - komitet badający dodatki do żywności podległy pod FAO, czyli agencję ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Choć to rozróżnienie wydaje się skomplikowane, jest jednak ważne, bo oba organy przeprowadziły - niezależne, ale uzupełniające się - przeglądy badań, w celu oceny potencjalnego zagrożenia rakotwórczego i innych zagrożeń dla zdrowia związanych ze spożywaniem aspartamu.

Czytaj więcej

Eksperci WHO: Aspartam może być rakotwórczy, ale można go spożywać

To pierwszy raz, gdy agencja IARC oceniała aspartam, i od razu - sklasyfikowała aspartam, jako prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi (grupa 2B IARC), a JECFA potwierdziła dopuszczalne dzienne spożycie na poziomie 40 mg/kg masy ciała.

Kontratak producentów słodzików

Wielki biznes ruszył do kontrataku, używając – niedopowiedzeń, a część z jego informacji stoi w sprzeczności z publikacjami. Międzynarodowe Stowarzyszenie Producentów Słodzików oraz Międzynarodowa Rada Stowarzyszeń ds. Napojów przysłały oświadczenia, w których – „bardzo cieszą się z wyników badań WHO”, a jedna organizacja – przesłała maile zatytułowane „Aspartam jest bezpieczny – potwierdzają WHO i FAO”, w których kompletnie wyniki prac IARC nazwała wprowadzającymi w błąd, a producenci słodzików podważają znaczenie samej organizacji IARC.

-  IARC nie jest organem zajmującym się bezpieczeństwem żywności, a jego klasyfikacja 2B nie uwzględnia poziomów spożycia ani rzeczywistego ryzyka, co sprawia, że przegląd IARC jest znacznie mniej kompleksowy niż dokładne przeglądy przeprowadzane przez organy zajmujące się bezpieczeństwem żywności, takie jak JECFA, i może być mylący dla konsumentów – pisze w przesłanym redakcji oświadczeniu sekretarz generalnej Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Słodzików, Frances Hunt-Wood. Ironizuje, że aspartam trafił do tej samej kategorii co kimchi.  - IARC jako pierwsza powie, że nie sugeruje, by ludzie przestali spożywać kimchi podczas posiłków – pisze Hunt-Wood.

Tymczasem oprócz  aspartamu, na liście 2B IARC jako potencjalnie wywołujące raka u ludzi jest też – wdychanie oparów benzyny, diesla, praca fryzjera czy barbera, gdzie osoby są narażone na wdychanie oparów chemicznych, narażenie na opary podczas prania chemicznego, zakażenie niektórymi rodzajami wirusów, w tym HPV, a nawet – implanty z kobaltu czy niklu.

Producenci napojów, którzy na dużą skalę wykorzystują aspartam dla obniżenia kaloryczności swoich napojów, nie są zadowoleni, że aspartam traci urok kompletnie nieszkodliwej substancji, czym się wyróżniał w porównaniu do cukru. Dlatego Międzynarodowa Rada Stowarzyszeń ds. Napojów (International Council of Beverages Associations, ICBA) skupiła się na informacjach z WHO, które – potwierdzają, że spożywanie aspartamu jest bezpieczne. Próbowała natomiast umniejszać znaczenie badań Międzynarodowej Agencji Badań nad Radkiem (IARC), wskazując, że nie zajmuje się badaniem bezpieczeństwa żywności. - IARC, która nie jest agencją zajmującą się bezpieczeństwem żywności, oficjalnie przyznała, że aspartam nie stanowi większego zagrożenia niż aloes i setki innych substancji, zaliczanych przez IARC do tej samej kategorii, na podstawie dowodów określanych przez IARC jako „ograniczone” i „mniej niż wystarczające” – pisze Kate Loatman, dyrektor wykonawczy ICBA i oceniła, że opinia IARC, mogła niepotrzebnie zmylić konsumentów sensacyjnymi spekulacjami.

Czytaj więcej

Coca-Cola zmienia swój popularny napój bez cukru

Punkt wyżej w klasyfikacji IARC, jako „prawdopodobnie rakotwórcze” są wskazane w kategorii 2A np. konsumpcja czerwonego mięsa, praca na nocnej zmianie, wdychanie oparów podczas smażenia w wysokich temperaturach czy pestycydy, jak DDT. Na liście grupy 1A znajdują się czynniki, których wpływ na wywołanie raka u ludzi zostało udowodnione naukowo, czyli – palenie papierosów, promieniowanie słoneczne, spożywanie napojów alkoholowych. W grupie 3 (czyli – czwartek klasyfikacji) – znajdują się czynniki, u których  nie znaleziono dowodów na rakotwórczość, czyli – picie kawy czy spożywanie paracetamolu.

WHO nie zaleca stosowania słodzików 

Dobra opinia słodzików, jako świetnej alternatywy dla osób dbających o linię, coraz bardziej się chwieje. Sama WHO odradza stosowanie niecukrowych substancji słodzących (NSS) do kontroli masy ciała. 

- Zastępowanie wolnych cukrów NSS nie pomaga w długoterminowej kontroli wagi. Ludzie muszą rozważyć inne sposoby zmniejszenia spożycia wolnych cukrów, takie jak spożywanie żywności zawierającej naturalnie występujące cukry, jak owoce lub niesłodzona żywność i napoje – powiedział Francesco Branca, dyrektor WHO ds. żywienia i bezpieczeństwa żywności i dodał, że słodziki nie są niezbędnymi czynnikami dietetycznymi i nie mają wartości odżywczej. - Ludzie powinni całkowicie ograniczyć słodycz w diecie, począwszy od wczesnego okresu życia, aby poprawić swoje zdrowie – mówił Branca. Światowa Organizacja Zdrowia  w wytycznych wydanych – w maju tego roku, zaleca mianowicie - niestosowanie NSS do kontrolowania masy ciała lub zmniejszania ryzyka chorób niezakaźnych (NCD), jak cukrzyca. Zalecenie WHO opiera się na wynikach systematycznego przeglądu badań, które sugerują, że stosowanie NSS nie przynosi żadnych długoterminowych korzyści w redukcji tkanki tłuszczowej u dorosłych lub dzieci.. Wyniki przeglądu sugerują również, że mogą istnieć potencjalne niepożądane skutki długotrwałego stosowania NSS, takie jak zwiększone ryzyko cukrzycy typu 2, chorób sercowo-naczyniowych i śmiertelności u dorosłych.

Aspartam to niskokaloryczny sztuczny słodzik, który jest około 200 razy słodszy od cukru. Ma postać białego, bezwonnego proszku. W Europie aspartam jest dopuszczony do stosowania jako dodatek do żywności do słodzenia różnych produktów spożywczych i napojów, takich jak napoje, desery, słodycze, produkty mleczne, gumy do żucia, produkty niskokaloryczne i kontrolujące wagę, a także jako słodzik stołowy. W UE, podobnie jak w przypadku wszystkich dodatków do żywności, obecność aspartamu musi być wskazana na etykiecie za pomocą jego nazwy lub numeru E (E 951).

Wspólne prace WHO nad potencjalną rakotwórczością aspartamu wzbudziły poruszenie wśród światowych producentów napojów i słodzików. Dziś wyniki swoich badań ujawniły największe agencje zajmujące się zdrowiem publicznym, czyli właśnie – WHO, a także Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC).

Wyniki ich nie są jeszcze alarmujące, ale jednak zaznaczają pewne ryzyko. Ryzykiem tym zajęła się agencja badająca raka, czyli IARC, a WHO oraz komitet JECFA – zajęli się wyznaczeniem, ile dziennie dawki aspartamu można przyjąć, by to było bezpieczne – według dzisiejszego stanu badań. JECFA to – upraszczając - komitet badający dodatki do żywności podległy pod FAO, czyli agencję ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Choć to rozróżnienie wydaje się skomplikowane, jest jednak ważne, bo oba organy przeprowadziły - niezależne, ale uzupełniające się - przeglądy badań, w celu oceny potencjalnego zagrożenia rakotwórczego i innych zagrożeń dla zdrowia związanych ze spożywaniem aspartamu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Zniknęły procenty. Fatalna pomyłka producenta popularnego polskiego piwa
Przemysł spożywczy
Kotlet hodowany z komórki powstanie w Polsce? NCBiR dał 9 mln na badania
Przemysł spożywczy
Restauracje znów na fali. Boom na foodtrucki i posiłki zamawiane online
Przemysł spożywczy
Kolejna ukraińska sieć próbuje sił w Polsce. Tym razem chodzi o kawiarnie
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przemysł spożywczy
Znika polski browar z tradycjami. Sąd ogłosił upadłość