Pandemia i lockdowny uderzyły w zwyczaje związane z piciem kawy poza domem. Teraz, choć gospodarka została otwarta, nadal wiele osób pracuje z domu. Czy oni znów będą bywać w kawiarniach? Czy to już stała zmiana preferencji? I co to oznacza dla rynku?
W krótkim okresie nadal będą pić kawę w domu, jeśli są jej wielkimi fanami. Mogą natomiast korzystać zarówno z nowych narzędzi do zakupu samych ziaren, jak i z metod przyrządzania kawy. Wszystko to się jednak zacznie zmieniać, choć trzeba być gotowym na powolny powrót do częstszego bywania w kawiarniach.
W 2020 r. sprzedaż kawy w sklepach odpowiadała za 20–21 proc. naszych przychodów, w kolejnym roku spodziewaliśmy się, że ten wynik będzie na tym samym poziomie lub niższy, ponieważ postępował proces otwierania kolejnych gospodarek z pandemicznych ograniczeń. Spodziewaliśmy się, że konsumenci przepłyną w związku z tym do sektora kawiarnianego. Ale to się nie stało, sprzedaż detaliczna w 2021 r. urosła wręcz o 6 proc., udział segmentu w ogólnych przychodach zwiększył się do 26 proc.
Po drugiej stronie mamy rynek kawiarniany, który odbudowuje się, zwiększa przychody, ale nadal nie w stopniu wystarczającym, aby skompensować poziom sprzed pandemii. Nasz styl życia się zmienia na wielu poziomach, także jeśli chodzi o picie kawy. Mimo tak wielu wyzwań w 2021 r. odnotowaliśmy obroty w wysokości 2,3 mld euro, co oznacza ich wzrost w ujęciu rocznym o 11 proc. Biorąc pod uwagę wciąż przecież obowiązujące w ubiegłym roku ograniczenia z powodu pandemii, to bardzo dobry wynik.
Czytaj więcej
Najpierw z powodu obaw przed wojną, a teraz z uwagi na dalej rosnące ceny, wiele kategorii produk...