Do marszałka Sejmu wpłynął projekt PO nowelizacji ustawy o partiach politycznych oraz kodeksu wyborczego. Zakłada całkowitą rezygnację z przyznawania partiom politycznym nie tylko subwencji na działalność statutową, ale także dotacji podmiotowej. Ta ostatnia jest wyliczana za każdy uzyskany w wyborach mandat posła i senatora, a także posła do Parlamentu Europejskiego.
„Celem proponowanej nowelizacji jest ograniczenie wydatków na finansowanie partii politycznych w sytuacji, gdy możliwe jest jej samofinansowanie" – czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Jak wyliczyli wnioskodawcy, dzięki proponowanym zmianom budżet państwa może zaoszczędzić w latach 2014–2019 nawet 424 mln zł.
Z czego mogłyby się utrzymywać po zmianach przepisów partie polityczne? Zgodnie z prawem mogą pozyskiwać środki także m.in. ze składek członkowskich, darowizn i spadków. Po nowelizacji pozostałyby im właśnie te źródła. – Jeśli te przepisy wejdą w życie, partie nie będą dostawały subwencji ani dotacji – mówi Waldy Dzikowski z Parlamentarnego PO.
Jak podkreśla, nie znaczy to jednak, że nie otrzymają żadnych środków z budżetu. Posłowie dostają przecież około 11 tys. zł miesięcznie na utrzymanie swoich biur. – Dzięki temu mają aparat pozwalający im na prowadzenie swojej działalności. A przecież nie robią tego jako anonimowi posłowie, tylko jako członkowie konkretnych partii – tłumaczy Dzikowski.