Pręgierz znów staje się modny, czyli o zabytkach wymiaru sprawiedliwości

Pamiątki dawnego wymiaru sprawiedliwości to dziś wielka atrakcja turystyczna.

Publikacja: 05.10.2013 11:00

Osiołek na rynku staromiejskim w Toruniu jest dziś atrakcją turystyczną. Niegdyś był narzędziem kary

Osiołek na rynku staromiejskim w Toruniu jest dziś atrakcją turystyczną. Niegdyś był narzędziem kary wobec żołnierzy straży miejskiej i zwykłych obywateli. Służył do ich publicznego napiętnowania

Foto: Rzeczpospolita, LECH KAMIŃSki LEC LECH KAMIŃSki

Osiołek z grubej złoconej blachy, który po przeszło dwóch wiekach wrócił na Rynek Staromiejski w Toruniu, budzi powszechne zainteresowanie i sympatię zwiedzających miasto. W dawnych stuleciach nie kojarzył się jednak tak miło, zwłaszcza złoczyńcom czy awanturnikom. Był pręgierzem miejskim, którego kopia stanęła przed kilku laty na rynku. Do jego grzbietu przykuwano skazanych przez toruńskie sądy.

To jedyny taki pręgierz, jaki możemy dziś jeszcze w Polsce oglądać. Pozostałe mają zwykle formę słupa lub kolumny, czasem wzorowanej na antycznej. Pręgierz w Poznaniu – a właściwie jego replika, bo oryginał znajduje się w miejskim muzeum – wznoszący się przy południowo-wschodnim narożniku ratusza – to ośmioboczna późnogotycka kolumna z głowicą zwieńczoną figurą kata w stroju rycerza z podniesionym mieczem. Własny pręgierz, i to o wysokości aż 5,5 m, dzieło rzemieślnika z Italii, był w 1535 r., gdy go zbudowano, jednym z dowodów ówczesnego znaczenia stolicy Wielkopolski. Posiadanie możliwie okazałego pręgierza – przywilej ten nadawali królowie i książęta – było od średniowiecza po czasy nowożytne ambicją rajców wszystkich większych, a zwłaszcza mniejszych miast.

Przestępca na widoku

Pręgierz służył do wymierzania chłosty rózgami lub kijami, obcinania włosów, uszu i rąk czy piętnowania. Główną jednak jego ideą było „upublicznienie przestępstwa" –ogłaszano przy nim wyroki, palono podrobione dokumenty, wystawiano oszukańcze wagi, wylewano rozwodnione wino – oraz wydanie sprawcy na hańbę i pośmiewisko mieszkańców miasta i okolicy.

Posiadanie okazałego pręgierza było niegdyś ambicją rajców miejskich

Pręgierze w mniejszych miastach miały zwykle 3–4 m wysokości i 40–50 cm średnicy. Nad samą ziemią w słup  wmontowane były żelazne pierścienie, czyli kuny na nogi, a na wysokości 2 m na ręce. Czasem kuny przymocowywano dla oszczędności – jak można oglądać np. w Kamieniu Pomorskim – do portalu ratusza lub kościoła. Zwykle jednak miasta nie skąpiły grosza na ten rodzaj inwestycji. W Poznaniu pręgierz wybudowano za pieniądze z grzywien nakładanych na szynkarki i służące noszące się zbyt elegancko.

Niewielki Lubomierz na Dolnym Śląsku może się pochwalić aż dwoma pręgierzami. Jeden, klasztorny, wbudowany jest w obramowanie zabytkowej studni, drugi, z głowicą kolumny nakrytą dachówkami, stoi przy narożniku domu sąsiadującego z ratuszem. Pręgierze zachowały się też m.in. w Bystrzycy Kłodzkiej, Dusznikach, Strzegomiu, Grudziądzu. Jeden z nielicznych pręgierzy w Polsce centralnej, z kunami i maszkaronami, wykuty z miejscowego piaskowca, można oglądać w Szydłowcu.

Szubienica i splendor

Jeszcze więcej splendoru niż pręgierz przydawała dawnemu grodowi własna murowana szubienica. Stawiano ją zwykle przy drodze prowadzącej do miasta, ale w pewnej odległości od jego murów, a to dlatego, że zwłoki skazańców wisiały na niej dopóki w wyniku całkowitego rozkładu same  nie odpadły ze stryczka.

Była to poważna i kosztowna inwestycja. Typowa szubienica miała formę studni o średnicy 500–700 cm i murach nieraz metrowej grubości z wznoszącymi się nad nią do wysokości 7 m filarami, na których mocowano „belki egzekucyjne".  Najlepiej zachowaną taką budowlę, wyglądającą niemal jak wtedy, gdy służyła dawnemu wymiarowi sprawiedliwości, można oglądać w lesie pod Wojcieszowem na Dolnym Śląsku. W bardzo dobrym stanie była też szubienica w Złotnikach Lubańskich, ale w czasach PRL przebudowano ją na „średniowieczny" zameczek, w którym urządzono restaurację z dyskoteką. W innych miejscowościach dolnośląskich – Miłkowie, Lubomierzu, Mościsku – zachowały się już tylko fundamenty szubienicznych baszt.

Przed 200 laty, pod wpływem idei oświecenia, relikty dawnego sądownictwa zaczęto uważać za wstydliwe pamiątki z czasów,  gdy wymierzanie sprawiedliwości polegało głównie na zadawaniu cierpień fizycznych i poniżaniu. Większość szubienic zburzono, likwidowano też pręgierze.

Nieliczne, które się zachowały, stały się dziś nieco makabrycznymi, ale budzącymi wielkie zainteresowanie atrakcjami turystycznymi. Samorządy, jak w dawnych wiekach, znów zatem stawiają na pręgierze i szubienice.

W Kłodzku zrekonstruowano pręgierz z 1551 r., kolumnę z radkowskiego piaskowca, zwieńczonego figurką chłopa niosącego worek zboża. W ubiegłym roku archeolodzy odsłonili fragment fundamentu szubienicy w Jeleniej Górze. Odkopano też kości ludzkie, gwoździe z konstrukcji, skoble oraz jedno ogniwo łańcucha egzekucyjnego. Wierzchołek wzgórza z ruinami szubienicy, na której według kronik stracono od 1519 do 1738 roku 37 osób, to jeden z najciekawszych i najbardziej urokliwych przystanków nowej ścieżki przyrodniczo-historycznej. Widać stąd piękną panoramę Jeleniej Góry i Gór Kaczawskich.

Osiołek z grubej złoconej blachy, który po przeszło dwóch wiekach wrócił na Rynek Staromiejski w Toruniu, budzi powszechne zainteresowanie i sympatię zwiedzających miasto. W dawnych stuleciach nie kojarzył się jednak tak miło, zwłaszcza złoczyńcom czy awanturnikom. Był pręgierzem miejskim, którego kopia stanęła przed kilku laty na rynku. Do jego grzbietu przykuwano skazanych przez toruńskie sądy.

To jedyny taki pręgierz, jaki możemy dziś jeszcze w Polsce oglądać. Pozostałe mają zwykle formę słupa lub kolumny, czasem wzorowanej na antycznej. Pręgierz w Poznaniu – a właściwie jego replika, bo oryginał znajduje się w miejskim muzeum – wznoszący się przy południowo-wschodnim narożniku ratusza – to ośmioboczna późnogotycka kolumna z głowicą zwieńczoną figurą kata w stroju rycerza z podniesionym mieczem. Własny pręgierz, i to o wysokości aż 5,5 m, dzieło rzemieślnika z Italii, był w 1535 r., gdy go zbudowano, jednym z dowodów ówczesnego znaczenia stolicy Wielkopolski. Posiadanie możliwie okazałego pręgierza – przywilej ten nadawali królowie i książęta – było od średniowiecza po czasy nowożytne ambicją rajców wszystkich większych, a zwłaszcza mniejszych miast.

Prawo karne
Mateusz Morawiecki straci immunitet? Jest wniosek prokuratury
Administracja rządowa
Losy budżetu w rękach prezydenta. Co z wynagrodzeniami dla urzędników i nauczycieli?
Prawo drogowe
Przekroczenie prędkości zaboli nie tylko w mieście. Projekt wreszcie gotowy
Praca, Emerytury i renty
Waloryzacja emerytur 2025. Jedna grupa seniorów dostanie wyższe przelewy już w lutym
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Praca, Emerytury i renty
Nowe wnioski o 800 plus w 2025 r. Zbliża się ważny termin dla rodziców
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego