Nakład dziennika „Rzeczpospolita", wysoki wskaźnik przedsiębiorców w gronie jego czytelników oraz ich zaufanie do prezentowanych analiz skłoniły mnie do reakcji na artykuł K. Oppenheima pt. „Prawo restrukturyzacyjne: sukces czy porażka?". Autor po miesiącu funkcjonowania ustawy – Prawo restrukturyzacyjne obwieszcza jej „kompletną porażkę", wskazuje na brak kompetencji autorów ustawy, doradców restrukturyzacyjnych oraz poucza, że „skuteczna restrukturyzacja winna być prosta, szybka i tania".
Uznałem jednak, że czytelnik pobieżnie zapozna się z treścią artykułu i przyjmie za pewnik tezę o bezcelowości skorzystania z ustawy – Prawo restrukturyzacyjne w sytuacjach kryzysowych w przedsiębiorstwie. Taki wniosek byłby nader szkodliwy dla menedżerów i właścicieli polskich firm. Nie będąc współautorem ustawy – Prawo restrukturyzacyjne uważam, że celowe jest podkreślanie sensu zastosowania nowych rozwiązań prawnych. Postaram się to niżej udowodnić.
Czytelna triada
Analizując sytuację ekonomiczno-finansową przedsiębiorstwa, można przypisać mu jeden ze statusów: wypłacalne – zagrożone niewypłacalnością – niewypłacalne. Stan zagrożenia niewypłacalnością i niewypłacalności upoważnia przedsiębiorcę do skorzystania z przepisów ustawy – Prawo restrukturyzacyjne, co stanowi czytelny sygnał, że firmy z potencjałem, zdolnością do generowania dodatnich przepływów pieniężnych, także niewypłacalne, mogą ubiegać się o otwarcie jednego z czterech postępowań restrukturyzacyjnych i ułożyć się z wierzycielami. Dla tych przedsiębiorców, którzy stwierdzą, że poziom zadłużenia i brak produktów lub usług, które mogą być skutecznie zaoferowane na rynku, to bariera nie do przejścia na drodze do uzdrowienia biznesu – pozostają przepisy ustawy – Prawo upadłościowe. Proste i czytelne rozwiązanie dla menedżerów, które uwzględnia także interes wierzycieli.
Rosnąca odpowiedzialność przedsiębiorcy
Funkcjonowanie dwóch wskazanych wyżej ustaw będzie czynnikiem dyscyplinującym przedsiębiorców do zdecydowanie wcześniejszej reakcji na sytuacje kryzysowe. Logika biznesowa wskazuje, że kierujący organizacją w przypadku trudnej sytuacji, której nie można rozwiązać własnymi siłami, powinien skorzystać najpierw z przepisów ustawy – Prawo restrukturyzacyjne, a dopiero w drugim kroku ustawy – Prawo upadłościowe. Należy się spodziewać, że nie będzie to zachowanie oceniane wyłącznie przez sąd w odniesieniu do ew. orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej (art. 373 i nast. pr. upad.), lecz także przez rady nadzorcze i właścicieli firm w odniesieniu do menedżerów odpowiedzialnych za zarządzanie dłużnikiem. Przyjęte rozwiązania prawne będą skutkować stałą analizą sytuacji ekonomicznej i badaniem, czy przedsiębiorstwo nie znajduje się w fazie zagrożenia niewypłacalnością. Definicję tego stanu trzeba bez wątpienia przybliżyć menedżerom.
Doradcy restrukturyzacyjni
Nie jest moim celem przekonywanie autora artykułu, z którym polemizuję, że doradcy restrukturyzacyjni posiadają świadomość swojego statusu i odpowiedzialności, która na nich ciąży. I będąc obecni w dziesiątkach firm, posiadają wiedzę o złożoności procesów restrukturyzacji. Wiemy, że odnoszą się one do fundamentalnych problemów firm, że należy usuwać przyczyny kryzysu, a nie skutki, że działania muszą obejmować wszystkie jej obszary. Przeczytaliśmy naszą „Biblię" S. Slattera i D. Lovetta „Restrukturyzacja firmy. Zarządzanie przedsiębiorstwem w sytuacjach kryzysowych" i nie możemy zgodzić się z poglądem, że restrukturyzacja jest... tania, prosta i szybka. Jako doradcy restrukturyzacyjni mamy przekonanie, że powinniśmy pracować w interdyscyplinarnych zespołach ekonomistów i prawników (i takie zespoły aktualnie tworzymy), współpracować z instytucjami finansowymi czy funduszami inwestycyjnymi, aby pozyskać środki na wdrożenie planów restrukturyzacyjnych. Uczymy się, opracowujemy standardy etyczne i organizacyjne, budujemy struktury, które będą wspierać przedsiębiorców w trudnych sytuacjach.