Sąd Okręgowy we Wrocławiu, rozpatrując sprawę, nabrał wątpliwości natury prawnej i postanowił zadać Sądowi Najwyższemu bardzo rozbudowane pytania prawne. Okazało się, że kredyt na budowę domu został udzielony nie tylko obojgu małżonkom, ale i rodzicom jednego z nich. Chodziło o zwiększenie zdolności kredytowej małżeństwa P. Pani Anna spłaciła też część kredytu, zanim doszło do podziału majątku.
SO zaczął się więc zastanawiać, jak prawidłowo rozliczyć majątek dorobkowy i czy można wystąpić z roszczeniem regresowym do byłych teściów. Sąd przyznał, że w kwestii ustalenia wartości nieruchomości obciążonej hipotecznie Sąd Najwyższy wypowiadał się wielokrotnie. W jego orzeczeniach dominował pogląd, że jeżeli nieruchomość była przyznawana na własność jednego z małżonków, to jej wartość ustalano bez obciążenia hipotecznego. Pod warunkiem że nie przemawiały za tym ważne względy społeczne.
Do tej jednak pory Sąd Najwyższy rozstrzygał w prostych stanach faktycznych, w których małżonkowie byli wyłącznymi kredytobiorcami. Tymczasem banki udzielają też kredytu rodzicom małżonków. Pojawiają się dwojakiego rodzaju wątpliwości. Pierwsze więc pytanie brzmiało, czy z uwagi na ograniczenia wynikające z art. 618 § 2 kodeksu postępowania cywilnego spłaty rat kredytu dokonane przez jednego z małżonków w okresie od wyroku rozwodowego do orzeczenia o podział majątku dorobkowego mogą być rozliczane jako nakłady na rzecz małżonka w wysokości 1/2 części dokonanej spłaty kredytu czy też jedynie w wysokości 1/4 .
Drugie pytanie dotyczyło tego, czy po prawomocności postępowania podziałowego jedyną stroną, do której można wystąpić z roszczeniem regresowym, jest współmałżonek. Przy czym chodzi o eksmałżonka, któremu w wyniku podziału majątku dorobkowego przyznano własność nieruchomości wspólnej, a który dokonał dalszej spłaty całości lub części kredytu.
SO podkreślił, że od odpowiedzi zależy, jak rozliczy w tym konkretnym wypadku majątek rozwodników. W przyszłości zaś odpowiedzi pomogą rozwiązać spory dotyczące roszczeń regresowych. Do tej pory nie ma bowiem orzeczeń rozstrzygających podobne stany faktyczne.
SN nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy, na której odpowie na pytania wrocławskiego sądu.