Mąż pani Beaty wyjechał na stałe do Wielkiej Brytanii, gdzie znalazł stałą pracę. Po roku postanowił sprowadzić panią Beatę i jej pięcioletnie dziecko z poprzedniego związku. Chłopca traktuje jak syna i łoży na jego utrzymanie, bo biologiczny ojciec uznał wprawdzie swoje ojcostwo, ale nie interesuje się dzieckiem. Pani Beata wystąpiła z wnioskiem o wydanie paszportów dla siebie i syna, ale urzędnicy poinformowali ją, że nie rozpatrzą wniosku o paszport dla dziecka dopóki ojciec chłopca nie stawi się w urzędzie, by wyrazić zgodę na wydanie paszportu albo sąd opiekuńczy nie wyda orzeczenia zastępujące taką zgodę.
Rodziców, niezależnie od tego czy są małżeństwem czy nie, w równym stopniu obciąża obowiązek dostarczania dziecku środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania (obowiązek alimentacyjny). Trwa to do czasu aż dziecko będzie w stanie utrzymać się samodzielnie.
Kobieta w wolnym związku sama nie ma prawa do alimentów od partnera, ale może domagać się ich w imieniu dziecka, które on sam uznał za swoje lub jego ojcostwo stwierdził sąd. Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb dziecka oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego rodzica (art. 135 § 1 k.r.o.).
Ojciec niebędący mężem matki ma obowiązek przynajmniej częściowo (w rozmiarze odpowiadającym okolicznościom) pokryć wydatki i straty związane z ciążą i porodem, a także koszty trzymiesięcznego utrzymania matki w okresie porodu. Ten czas może być wydłużony z ważnych powodów. Roszczenia matki z tego tytułu przedawniają się z upływem trzech lat od dnia porodu. Co ciekawe podobnie jest w przypadku, gdy ojcostwo mężczyzny nie zostało stwierdzone np. przez dobrowolne uznanie, a tylko uwiarygodnione. Wtedy konieczne jest orzeczenie sądu, który określi termin i sposób zapłaty (art. 141 i 142 k.r.o.)
Roszczenie o alimenty ma także rodzic do pozamałżeńskiego dziecka. Może z niego skorzystać wtedy, gdy z jakichś powodów znalazł się w niedostatku. Ale konkubent, który nie jest rodzicem dziecka, nie może domagać się alimentów od dziecka partnera lub partnerki, nawet jeśli przez wiele lat to on je wychowywał i utrzymywał. Obowiązek alimentacyjny jest bowiem ograniczony tylko do krewnych w linii prostej i rodzeństwa.
Spadek dla każdego dziecka
Dziecko uznane przez partnera matki korzysta z takich samych praw spadkowych jakby było narodzone w małżeństwie. Nawet, jeśli nie nosi nazwiska ojca, po jego śmierci dziedziczy na równi z innymi jego dziećmi, czyli swoim rodzeństwem. Jeśli nie zostanie powołane do spadku w testamencie zostawionym przez ojca, może domagać się od spadkobierców zachowku w ciągu pięciu lat od ogłoszenia testamentu.
Jeśli ojciec umrze przed osiągnięciem przez dziecko samodzielności, może ono liczyć na rentę rodzinną wypłacaną aż do ukończenia 25. roku życia, pod warunkiem że dziecko będzie kontynuować naukę.
Podatkowo konkubinat się opłaca
Rodzic żyjący w wolnym związku jest traktowany przez prawo podatkowe jako osoba samotnie wychowująca dziecko. Może z tego tytułu liczyć na preferencje podatkowe w postaci wspólnego rozliczenia podatku z dzieckiem. Wtedy płaci podatek od połowy dochodów swoich i dziecka. Najwięcej skorzysta rodzic, którego dziecko nie miało dochodów. Ale fiskus może skontrolować, czy samotne rodzicielstwo nie jest fikcją. Jeśli sprawdzi, że rodzice tak naprawdę żyją razem, może zażądać korekty rozliczenia.
Można adoptować dziecko partnera, ale po ślubie
Kodeks rodzinny i opiekuńczy stanowi, że przysposobić (adoptować) można jedynie osobę małoletnią i tylko dla jej dobra. Wspólnie przysposobić dziecko mogą tylko małżonkowie, ale nie ma przepisów wykluczających przysposobienie przez osobę niebędącą w związku małżeńskim. Oznacza to, że istnieje prawna możliwość, aby partner adoptował dziecko drugiego partnera pochodzące z innego związku. Potwierdza to postanowienie Sądu Najwyższego z 5 października 1983 r. (sygn. akt III CRN 234/83). Mało jednak prawdopodobne, że sąd zgodziłby się na taką adopcję, jeśli uznałby, że nie służyłoby to dobru dziecka.
W orzeczeniu SN zastrzegł bowiem, że zgoda matki na przysposobienie dziecka przez jej konkubenta wymaga z jej strony świadomości, że wskutek przysposobienia utraci ona władzę rodzicielską nad dzieckiem. Dlaczego? Chodzi o art. 121 k.r.o., zgodnie z którym w wyniku przysposobienia powstaje między przysposabiającym a przysposobionym taki stosunek, jak między rodzicem a dzieckiem, natomiast prawa i obowiązki przysposobionego wynikające z pokrewieństwa względem jego krewnych, jak również prawa i obowiązki tych krewnych względem niego – ustają.
W takich okolicznościach – zauważył Sąd Najwyższy – trudno uznać, że adopcja przez konkubenta byłaby orzeczona dla dobra dziecka. I to pomimo, iż dowody wskazują na trwałość konkubinatu a prawdopodobieństwo zawarcia przez konkubentów związku małżeńskiego wysokie. - Sąd nie powinien orzekać o przysposobieniu dziecka przez konkubenta, lecz mając na uwadze dobro dziecka, odroczyć rozprawę lub zawiesić postępowanie (chociażby na zgodny wniosek uczestników postępowania) i orzeczenie merytoryczne wydać dopiero po zawarciu związku małżeńskiego – czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Przykład
Pan Krzysztof chciał przysposobić 6-letniego synka swojej partnerki - rozwódki, z którą żyje w wolnym związku od 4 lat. Argumentował, że między nim a chłopcem jest silna więź emocjonalna, co potwierdziła opinia z ośrodka adopcyjnego. Matka chłopca wyraziła zgodę na przysposobienie, natomiast biologiczny ojciec już dawno został pozbawiony praw rodzicielskich z powodu rażącego zaniedbywania obowiązków względem dziecka. Mimo tych argumentów sąd nie zgodził się na przysposobienie. Stwierdził bowiem, że pozbawiłoby ono matkę chłopca praw rodzicielskich, a to naruszałoby dobro dziecko. Sąd zasugerował konkubentom zawarcie związku małżeńskiego.
Sytuacja będzie inna, gdy biologiczni rodzice nie żyją albo zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Wtedy sąd może uznać, że dobro dziecka wymaga, by partner biologicznego rodzica adoptował jego dziecko lub został dla niego rodziną zastępczą. Warunki: kandydat na rodzica musi mieć pełną zdolność do czynności prawnych, a jego kwalifikacje osobiste muszą uzasadniać przekonanie, że będzie należycie wywiązywał się z obowiązków przysposabiającego. Musi też posiadać opinię kwalifikacyjną z ośrodka adopcyjnego oraz świadectwo ukończenia specjalnego szkolenia dla rodziców adopcyjnych.
W przypadku, gdy ojciec lub matka dziecka zostali pozbawieni praw rodzicielskich, sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Sąd Najwyższy orzekł bowiem (wyrok z 18 sierpnia 1999 r., sygn. I CKN 541/99), że w sprawie o adopcję sąd powinien w miarę możliwości wysłuchać nie tylko przedstawiciela ustawowego dziecka, ale także osoby bliskie dziecku. Do kręgu tych osób zaliczył krewnych, również rodzica, który został pozbawiony praw rodzicielskich. Ma on prawo z własnej inicjatywy przystąpić do sprawy o adopcję aż do prawomocnego jej zakończenia. Może też wnieść apelację, czyli zakwestionować werdykt sądu.
Jakie są skutki adopcji? Dziecko podlega władzy rodzicielskiej adopcyjnego rodzica, może nosić jego nazwisko i dziedziczy po nim, a czasami – w zależności od rodzaju przysposobienia - także po jego krewnych. Rodzic adopcyjny przejmie też od rodzica biologicznego obowiązek alimentacyjny.