Reklama
Rozwiń
Reklama

Księgowa, która okradała pracodawcę nie uniknie więzienia - wyrok Sądu Apelacyjnego

Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok skazujący na więzienie księgową, która przez dwa lata przywłaszczyła powierzone jej przez pracodawcę pieniądze w łącznej kwocie ponad 416 tysięcy złotych. Obrońca oskarżonej próbował przekonać sąd, że w chwili czynu księgowa była niepoczytalna.

Aktualizacja: 20.01.2021 15:36 Publikacja: 20.01.2021 14:53

Księgowa, która okradała pracodawcę nie uniknie więzienia - wyrok Sądu Apelacyjnego

Foto: Adobe Stock

dgk

Sądzący oskarżoną w I instancji Sąd Okręgowy w Białymstoku ustalił, że w okresie od 23 sierpnia 2017 r. do 17 czerwca 2019 r., gdy kobieta była zatrudniona w sp. z o.o. na stanowisku księgowej i miała dostęp do systemu finansowo-księgowego firmy, przelewała powierzone jej pieniądze na własne konta bankowe zamiast na konta  kontrahentów spółki. W sumie zleciła 100 przelewów na swoje rachunki bankowe na łączną kwotę 416 199,97 złotych. Pieniądze przeznaczyła na prywatne cele.

Sąd skazał kobietę na 2 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności. Zobowiązał ją także do  częściowego naprawienia szkody - oskarżona miała zapłacić na rzecz pokrzywdzonej spółki 406 199,97 zł.

Apelację wniósł obrońca oskarżonej. Domagał się uchylenia wyroku i umorzenia postępowania. Twierdził, że jego klientka nie była poczytalna w chwili dokonywania czynu z powodu choroby alkoholowej. Domagał się przeprowadzenia na tę okoliczność dowodu z opinii biegłych psychiatrów.

19 stycznia sąd odwoławczy uznał apelację za niezasadną i oddalił wniosek dowodowy obrońcy.

- Okoliczności sprawy, ani zgromadzone dowody nie wskazują w żadnym razie na uzasadnioną wątpliwość co do poczytalności oskarżonej, co zdaniem obrony miało wynikać z jej choroby alkoholowej. Przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonej wskazują, że ona sama swego przestępczego zachowania nie wiązała z uzależnieniem, ale tłumaczyła je koniecznością spłaty notorycznie zaciąganych pożyczek, tzw. chwilówek. Z dokonania swoistego przeliczenia okresu, w jakim oskarżona przywłaszczała firmowe pieniądze oraz łącznej kwoty szkody poniesionej przez jej pracodawcę wynika, że dziennie uzyskiwała ona dla siebie kwotę około 600 zł - wskazał sędzia sprawozdawca.

Reklama
Reklama

W ocenie Sądu Apelacyjnego wymiar kary uwzględnia fakt, że choć kobieta przyznała się do winy, to było to konsekwencją jej sytuacji procesowej.

- Nie okazała ona jednak żadnej skruchy, ani nie podjęła współpracy procesowej. Nie podjęła także żadnej, nawet najmniejszej próby naprawienia wyrządzonej szkody. Te elementy zdecydowały, że orzeczona wobec oskarżonej kara jest sprawiedliwa i adekwatna, sad odwoławczy nie znalazł powodów do jej zmiany - uzasadniał sędzia sprawozdawca.

Wyrok jest prawomocny.

sygn. akt II AKa 129/20

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama