Podobny pomysł dołożenia obowiązków kuratorom zrodził się w Ministerstwo Sprawiedliwości dwa lata temu. Zdaniem kuratorów nowe standardy pogorszą efektywność wymiaru sprawiedliwości i wykonywanie kar nieizolacyjnych oraz orzeczeń sądów rodzinnych. Trzeba się też liczyć z zapaścią kurateli sądowej.
MS chce wprowadzić dolną granicę spraw, które muszą być w referacie kuratora zawodowego. Podzielono je na kategorie, uwzględniając stopień trudności oraz konieczny nakład pracy. Nowy standard dla kuratora dla dorosłych spowoduje, iż w jego referacie pozostawać będzie nie mniej niż 140 spraw miesięcznie (70 spraw dozorowych i kar ograniczenia wolności prowadzonych osobiście, 70 dozorów powierzonych kuratorom społecznym i innych spraw, w których czynności podejmowane są okresowo, a także co najmniej 20 osobiście sporządzonych wywiadów środowiskowych). Z kolei „minimum pracowitości” kuratora rodzinnego to nie mniej niż 120 spraw miesięcznie (40 osobiście wykonywanych nadzorów, co najmniej 80 nadzorów powierzonych kuratorom społecznym i innych spraw, w których czynności podejmowane są okresowo, a także co najmniej 20 sporządzonych osobiście wywiadów środowiskowych).
Ze standardu obciążenia pracą kuratora zawodowego wyłączono sprawy i czynności, za które otrzymuje ryczałt, tj. za obecność podczas kontaktów rodziców z dziećmi ustalonych przez sąd opiekuńczy, za przeprowadzanie wywiadów środowiskowych w sprawach o: unieważnienie małżeństwa, ustalenie istnienia lub nieistnienia małżeństwa, rozwód czy separację.
Dziś najpoważniejsze sprawy, dozory i nadzory wobec nieletnich aż w 70 proc. powierzane są kuratorom społecznym, a w referatach kuratorów zawodowych w większości są sprawy o mniejszym ciężarze gatunkowym, jak np. kontrola skazanego w okresie próby bez orzeczonego dozoru kuratora sądowego.
Kuratorzy buntują się m.in. przeciwko zbyt wysokiej liczbie spraw, które muszą miesięcznie załatwić, zwłaszcza że nie ma ich górnej granicy. Boją się, że dzięki temu można ich liczbę podnosić w nieskończoność. Jak obliczyli, aby wykonać ministerialne minimum, musieliby pracować 240 – 280 godzin miesięcznie, czyli codziennie po 11 – 13 godzin.