Prawo karne: nadgorliwość ustawodawcy

Skazany odbywa karę, której za przypisane mu przestępstwo polskie prawo nie przewiduje. Winę za tę sytuację ponosi nasz ustawodawca – pisze adwokat, doktorant na WPiA UKSW w Warszawie, asystent w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sulechowie

Aktualizacja: 02.05.2009 07:03 Publikacja: 02.05.2009 04:14

Red

Chodzi o głośną sprawę Jakuba Tomczaka skazanego za gwałt przez sąd angielski na dożywocie. Sąd Najwyższy 4 marca tego roku musiał uznać, że ten brytyjski wyrok nie podlega dostosowaniu do polskiego prawa.

[srodtytul]Nie było nakazu[/srodtytul]

Mimo że decyzja ramowa Unii Europejskiej nie nakazywała państwom członkowskim wprowadzenia takiego zapisu do prawa krajowego, lecz dawała jedynie taką możliwość, w art. 607s § 4 kodeksu postępowania karnego przesądził on, że rozstrzygając o europejskim nakazie aresztowania, nasz sąd jest związany wymiarem kary orzeczonej przez sąd zagraniczny.

Zupełnie inaczej jest ze zwykłym przejęciem do wykonania zagranicznego orzeczenia sądu. W takim wypadku, zgodnie z art. 611c § 1 k.p.k., sąd określa kwalifikację prawną czynu według prawa polskiego oraz karę i środek podlegający wykonaniu. § 2 tego samego artykułu w kwestii określenia kary lub środka podlegającego wykonaniu nakazuje stosować odpowiednio art. 114 § 4 kodeksu karnego. Ten przepis z kolei stanowi, że podstawę określenia kary lub środka podlegającego wykonaniu stanowi wyrok wydany przez sąd państwa obcego, kara grożąca za taki czyn w polskim prawie, okres rzeczywistego pozbawienia wolności za granicą oraz wykonana tam kara lub inny środek, z uwzględnieniem różnic na korzyść skazanego.

Właśnie z tego dobrodziejstwa chcieli skorzystać obrońcy Jakuba Tomczaka, ponieważ różnice w grożących w Polsce i Wielkiej Brytanii karach za zgwałcenie są poważne: 12 lat pozbawienia wolności (15 lat za zgwałcenie zbiorowe lub ze szczególnym okrucieństwem) wobec dożywotniego pozbawienia wolności.

Uwzględnienie tych różnic oznaczałoby znaczące obniżenie wymiaru kary, co wiązałoby się również z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie już po sześciu latach, ewentualnie po 7,5 roku. Perspektywa kilku lat w więzieniu dla człowieka przekonanego o swojej niewinności to zupełnie co innego niż wizja spędzenia reszty życia w więzieniu.

[srodtytul]Nierówność wobec prawa[/srodtytul]

Wprowadzając do polskiego porządku prawnego instytucję europejskiego nakazu aresztowania, wystarczyło pamiętać o treści obowiązujących przepisów rozdziału 66 k.p.k. (przejęcie i przekazanie orzeczeń do wykonania) oraz 114 k.k. Nie można zmieniać prawa bez uwzględnienia dotychczasowych regulacji.

Korzyści, jakie niesie ze sobą uproszczenie procedury w sprawie wzajemnej pomocy w sprawie ścigania przestępców przemieszczających się między państwami członkowskimi Unii, nie usprawiedliwiają wprowadzenia gorszego traktowania tych, którzy byliby wydawani między państwami na zwykłych zasadach określonych w rozdziale 66 k.p.k. Obejmowałyby ich te zasady, które między innymi stanowią gwarancję odbycia tylko takiej kary, jaką przewiduje prawo ojczyste. Respektowanie tych zasad zapobiegłoby nieznanej polskiemu prawu sytuacji, gdy karę dożywotniego pozbawienia wolności można odbyć nie za zabójstwo. Innym prawniczym kuriozum jest możliwość warunkowego przedterminowego zwolnienia już po dziewięciu, a nie po 25 latach, co jest normą przy polskiej karze dożywotniego pozbawienia wolności.

Rację mają ci prawnicy, którzy pod znakiem zapytania stawiają zasadę równości wobec prawa. Jeżeli jedni skazani mają szansę na dostosowanie orzeczonej przez obcy sąd kary do prawa polskiego, a inni nie, mamy do czynienia z różnicowaniem sytuacji prawnej danej osoby.

To nierówne traktowanie tym bardziej zasługuje na krytykę, że przesądza o tym nie stopień społecznej szkodliwości czynu czy postać winy, ale przepisy procedury karnej. Kodeks postępowania karnego, jak każda ustawa, powinien być na tyle spójny i jednolity, aby nie dopuszczać do takich sytuacji wyraźnie gorszego traktowania pewnych osób. Z przykrością należy stwierdzić, że konsekwencję tej nierówności odczuje konkretny człowiek, który przed nowelizacją k.p.k. mógł liczyć na dostosowanie wyroku skazującego do regulacji polskiego prawa karnego.

[srodtytul]Błąd trzeba naprawić[/srodtytul]

Ustawodawca powinien zatem naprawić swój błąd, wprowadzając obowiązek stosowania jednakowych zasad przy przejmowaniu do wykonania zagranicznych orzeczeń. Celem wymaganej nowelizacji nie jest wcale pobłażanie przestępcom, którzy chcą wykorzystać istniejące różnice w obowiązujących w poszczególnych państwach przepisach. Chodzi o to, by każdy obywatel wiedział, co mu grozi za naruszenie prawa. Nie do pomyślenia byłaby sytuacja, w której chodziłoby o wykonanie wobec Polaka orzeczonej za granicą kary śmierci.

W wypadku kary dożywotniego pozbawienia wolności za zgwałcenie stopień dolegliwości kary jest porównywalny. Przy okazji warto zwrócić uwagę na surowość prawa obowiązującego w Wielkiej Brytanii, ponieważ wielokrotnie piętnuje się nadmierną surowość polskiego prawa karnego. Tym razem nie stanowi ono przeszkody w wykonaniu wyroku wydanego na podstawie surowszego od naszego prawa innego europejskiego kraju.

Chodzi o głośną sprawę Jakuba Tomczaka skazanego za gwałt przez sąd angielski na dożywocie. Sąd Najwyższy 4 marca tego roku musiał uznać, że ten brytyjski wyrok nie podlega dostosowaniu do polskiego prawa.

[srodtytul]Nie było nakazu[/srodtytul]

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów