Wille, apartamenty, waluty, papiery wartościowe – to wszystko może dziś stracić przestępca, gdy sąd orzeknie przepadek korzyści majątkowej. W 2010 i 2011 r. prokuratorzy wydali ok. 150 tys. postanowień o zabezpieczeniu majątku. Z kolei sądy o przepadku orzekły w ostatnich dwóch latach niewiele ponad 40 tys. razy, bo m.in. nie znajdowały powiązania między majątkiem a przestępstwem. Najskuteczniejsza jest egzekucja korzyści o niewielkich wartościach – od 101 zł do 1 tys. zł – 25 proc.; nieprzekraczających 5 tys. zł – 43 proc. – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Przykłady? 300 zł stracił skazany za wyłudzenie umowy o zakup komórki; 5,5 tys. zł za sprzedaż narkotyków.
Z raportu przygotowanego przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości wynika problem komunikacji na linii sąd i urzędy skarbowe, które zajmują się egzekucją wyroków o przepadku korzyści pochodzących z przestępstwa.
Postępowanie nie jest prowadzone pod nadzorem sądu i nie ma on skutecznych środków zdobycia informacji ze skarbówki o aktualnym stanie egzekucji. To trzeba zmienić.
Rekordowy pod względem prokuratorskich zabezpieczeń był 2008 r. Wówczas śledczy położyli rękę na majątku o wartości ponad 560 mln zł.
– Rok 2008 był szczególny pod względem dużych gospodarczych spraw – twierdzi prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej. Podaje przykład dwóch spraw prowadzonych wówczas przez PO w Gorzowie Wielkopolskim zabezpieczonych na łączną kwotę 13 mln zł. Prokurator przyznaje też, że w ostatnich dwóch latach, zgodnie z wytycznymi PG, prokuratorzy ostrożniej podchodzą do zabezpieczeń majątkowych pojazdów.