To jednak nie jedyne przestępstwo, które wchodzi w rachubę. Nie znamy wprawdzie jeszcze motywów sprawcy ataku, czy chodziło mu o obrażenie uczuć religijnych innych osób, czy tylko jakieś osobiste "rozrachunki" z Matką Boską, niezależnie od tego mamy jednak zamach na obraz jako dobro kultury. Temu, że o taki obiekt właśnie chodzi nikt przytomny nie będzie przecież przeczył.

Otóż art. 288. § 1 Kodeksu karnego stanowi, że "kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku" podlega karze więzienia od 3 miesięcy do lat 5. Z kolei art. 294 k.k. stanowi, że "kto dopuszcza się tego przestępstwa w stosunku do mienia znacznej wartości, lub dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Wprawdzie jest to tzw. przestępstwo skutkowe, a więc do jego zaistnienia, niezbędny jest skutek: owo zniszczenie, a tu do tego nie doszło, to jednak odpowiedzialność karna obejmuje także usiłowanie (nie trzeba zabić, by odpowiadać za usiłowanie zabójstwa). Co więcej zagrożenie za usiłowanie jest w zasadzie takie samo, jak za dokonanie przestępstwa, w tym wypadku za zniszczenie. Oczywiście w praktyce, sądy wymierzają niższe kary za usiłowanie.

Przestępstwo obrazy uczyć religijnych natomiast określone w art. 196 Kodeksu karnego, jest tak zdefiniowane: "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Jak pokazuje jednak choćby sprawa Adama Darskiego "Nergala", lidera zespołu Behemoth, oskarżonego o podarcie Biblii na koncercie, stosowanie tego przepisu budzi kontrowersje, ze względu na znaczny element subiektywny: uczucia religijne, zamiar sprawcy. Choć jedną rzecz niedawno Sąd Najwyższy przesądził: do obrażenia uczuć religijnych może dojść także w tzw. zamiarze ewentualnym, a więc, że wystaczy, że sprawca miał świadomość, że do obrazy może dojść, nie musi tego chcieć (więcej w tekście "Nie trzeba chcieć, żeby obrazić uczucia religijne").