Największe straty wynikają z tego, że część osób niesłusznie oskarżonych przez lata żyje z piętnem, traci pozycję społeczną, w biznesie, a kwoty przyznanych po latach odszkodowań im tego nie rekompensują.
Układy zamknięte?
Temat odżył za sprawą głośnego polskiego filmu „Układ zamknięty", którego fabułę oparto na prawdziwej historii trzech wspólników oskarżonych i aresztowanych na pokaz, co było efektem spisku przekupionego prokuratora i naczelnika urzędu skarbowego. Trafili do więzienia, ich spółka upadła, a oni po uniewinnieniu dostali po latach niewielkie zadośćuczynienia.
Polskie prawo zawiera szczególną i szybszą od zwykłego procesu cywilnego procedurę dochodzenia odszkodowania za niesłuszne skazanie, tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie przed sądem karnym. Jest stosowana dość często, pokazuje to statystyka Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2012 roku 15 osobom uniewinnionym wypłacono 160 tys. zł, a 171 niesłusznie aresztowanym lub zatrzymanym – 4,5 mln zł. Zadośćuczynienie wypłacono 23 osobom – w sumie 638 tys. zł (za niesłuszne oskarżenie), a za aresztowanie i zatrzymanie – 8,9 mln zł dla 286 osób.
Uniewinnionemu służy zadośćuczynienie za krzywdy, wynikłe z wykonania kary
To tylko niewielka część uniewinnionych: w 2012 r. były bowiem 9823 takie przypadki (rok wcześniej 10 120), co stanowiło odpowiednio 2,17 (2,2) proc. oskarżonych. Ten niewielki procent uniewinnień utrzymuje się i jest radykalnie niższy niż przed wojną.