Mija rok od tragicznego wydarzenia na autostradzie A1. Bliscy rodziny, która zginęła w wypadku, mają obawy, że sprawca może uniknąć kary. Śledztwo wciąż trwa, a podejrzany Sebastian M. przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, już na wolności, choć ograniczonej. Wpłacił kaucję i stracił niemiecki paszport. Ile to jeszcze może potrwać?
To nie jest taka szybka ścieżka, jakbyśmy chcieli. Ekstradycja rządzi się swoimi prawami. I tu terminy nie mają większego znaczenia. Postępowanie ekstradycyjne może trwać latami.
Tuż po tragicznym wypadku, we wrześniu 2023 r., ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił, że Sebastian M. bardzo szybko wróci do Polski. Jak widać, to się nie sprawdziło.
To od początku było mało realne, żeby sprawca wrócił szybko do kraju. Przecież nie bez powodu natychmiast z niego wyjechał. Domniemanie niewinności to jednak zasada polskiej polityki karnej. W tej sprawie nie mamy do czynienia z europejskim nakazem aresztowania, tylko z ekstradycją. Czyli decyzją o charakterze sądowo-politycznym.
Panie mecenasie, ale teraz spójrzmy na tę konkretną sytuację. Mamy polskiego obywatela w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, który nie zgodził się na ekstradycję do Polski. Co się z nim dalej będzie działo? Mógłby dziś wrócić do kraju?