Wojna w Ukrainie: Kto powinien osądzić zbrodniarzy

Do postawienia przed trybunałem sprawców agresji Rosji na Ukrainę droga jeszcze daleka – szczególnie że agresorem jest światowe mocarstwo. Sprawa pokazuje, jak głębokiej reformy wymaga ONZ.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Wojna w Ukrainie: Kto powinien osądzić zbrodniarzy

Foto: AdobeStock

Pociągnięcie do odpowiedzialności winnych zbrojnej napaści na Ukrainę zapowiedział w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Nie będzie to jednak prosta sprawa. Wolny świat potępił Rosję niezwłocznie. Jeszcze w marcu 2022 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ w rezolucji uznało jej działania za agresję, potem też wezwało do rozliczenia winnych zbrodni i stworzenia międzynarodowego mechanizmu reparacji. Zaapelowano do państw o dokumentowanie zbrodni i strat ukraińskich. I to się dzieje, na bezprecedensową skalę. Ponad 40 państw zwróciło się w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Karnego, dzięki czemu znacząco skrócono postępowanie MTK w jego fazie wstępnej – a bywa, że trwa to latami. Działa szereg grup współpracy na rzecz osądzenia zbrodni rosyjskich. Jest polsko-ukraińsko-litewski zespół dochodzeniowy.

Czytaj więcej

Szykują trybunał karny dla Putina

W Unii Europejskiej osiągnięto kompromis, że agresję rosyjską należy osądzić, ale nadal nie rozstrzygnięto formuły i kształtu trybunału, który miałby to zrobić. Gdyby miał to być któryś z istniejących trybunałów haskich – nie osądziłby zbrodni agresji na Ukrainę, bo Rosja ani Ukraina nie są stronami statutu MTK, a na sądzenie działań Rosji wobec Ukrainy przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości nie ma zgody ONZ – i raczej jej nie będzie. W grę wchodzi więc tzw. standard norymberski, który posłużył do osądzenia zbrodniarzy hitlerowskich. Stąd konsultacje i dyskusje, by uniknąć zarzutów, jakie stawiano Norymberdze – że jest niereprezentatywnym (nie było w nim nawet polskiego sędziego) sądem zwycięzców nad zwyciężonymi.

– Odwołując się do II wojny światowej: za sądzenie hitlerowskich zbrodniarzy wzięto się po jej zakończeniu. Nie jesteśmy jeszcze w tym momencie. Nie ma warunków – ocenia prof. Karolina Wierczyńska z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

Prof. Patrycja Grzebyk z UW uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powołanie trybunału przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, ale w tym celu należy zbudować odpowiednią większość. Tylko że – jak zauważa prof. Wierczyńska – wątpliwa jest kompetencja Zgromadzenia, by taki sąd powołać. Wracamy więc do punktu wyjścia.

Ukraina wniosła w ONZ, by pozbawić Rosję statusu stałego członka Rady Bezpieczeństwa, kwestionując jej prawo, „odziedziczone” po ZSRR. Ta akcja się jednak nie powiodła, bo inne państwa w większości uznają Rosję w tej roli – a w prawie międzynarodowym tego rodzaju uznanie jest kluczowe. Rok 2022 pokazał, że wielokrotnie Rada Bezpieczeństwa ONZ podejmowała swe decyzje minimalną większością głosów, co znaczy, że Rosja nie jest w niej osamotniona, bo w Radzie jest kilka, a w Zgromadzeniu Ogólnym kilkadziesiąt państw gotowych współpracować z agresorem lub przynajmniej podatnych na jego argumenty. Rosja walczy o wsparcie państw poza Europą, na tzw. globalnym południu, i stara się reprezentować jego interesy. To kluczowe dla UE, USA i całego tzw. wolnego świata. ONZ wymaga głębokiej wewnętrznej reformy. Tworząca trybunały ad hoc Rada Bezpieczeństwa, z Rosją jako jej członkiem stałym, jest bezużyteczna. Widać to wyraźnie w obecnej sytuacji – ocenia prof. Wierczyńska.

Aby więc rozliczyć prawnie wojnę, dyskutowane są inne opcje. Wiodącą rolę odgrywają tu Rada Europy i Unia Europejska. Poważnie mówi się o utworzeniu specjalnego trybunału ds. rosyjskiej agresji na Ukrainę. Taki sąd specjalny mógłby powstać na podstawie umowy międzynarodowej – jako odrębna instytucja albo izba wkomponowana w istniejący system sprawiedliwości Ukrainy. Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego RE nr 2482 popiera utworzenie spectrybunału. W podobnym tonie wypowiadają się niektóre państwa. Holandia oferuje, że Haga mogłaby być siedzibą takiego organu.

Nie do końca dziś wiadomo, kogo ów spectrybunał ds. agresji na Ukrainę miałby sądzić, kiedy już przyjdzie czas na takie procesy. Czy tylko prezydenta Rosji, premiera, ministra obrony i szefów sił zbrojnych, czy także władze wspierającej Rosję Białorusi. Za zbrodnie odpowiadać powinni wszyscy w nie zaangażowani – od tych, których władza jest największa, po tych, którzy popełnili na wojnie zbrodnię choćby najmniejszego kalibru. Tych ostatnich osądzi ukraiński wymiar sprawiedliwości – zresztą już to robi. A gdy chodzi o zwierzchników, mogą być sądzeni na podstawie prawa międzynarodowego (zarówno traktatowego, jak i zwyczajowego), ale także na podstawie prawa krajowego. I Rosja, i Białoruś w swoich kodeksach karnych mają kary zarówno za zbrodnię agresji, jak i za zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości czy ludobójstwo.

Jednak oczekiwanie doprowadzenia przed trybunał Władimira Putina i jego najbliższych współpracowników może się skończyć poczuciem niedosytu. Trudno sobie wyobrazić schwytanie ich i przekazanie międzynarodowemu trybunałowi, gdy jeszcze trwa wojna. Zresztą również po wojnie nie jest to raczej scenariusz prosty w realizacji. Prof. Patrycja Grzebyk przestrzega, że bez minimalnej współpracy ze strony Rosji może nie dojść nawet do wydania zbrodniarzy niższego szczebla. Dlatego teraz liczy się przede wszystkim praca śledczych: zidentyfikowanie sprawców zbrodni i wydanie nakazów ich aresztowania. Ukraina i kilkadziesiąt innych państw zbierają dowody i je katalogują. Będzie ich dużo – każdy aspekt międzynarodowej współpracy może dostarczyć nowych.

Przy tym wszystkim trzeba pamiętać, że wśród ekspertów od prawa międzynarodowego utrzymują się wątpliwości co do zakresu odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, a instytucje, takie jak Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, już przed laty zostały celowo ograniczone przez supermocarstwa w możliwościach osądzenia agresji.

– Dopiero teraz na poważnie dyskutuje się nad wzmocnieniem kompetencji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, biorąc pod uwagę blokadę Rady Bezpieczeństwa w przypadku dopuszczania się zbrodni przez jednego ze stałych członków Rady. Szereg państw dopiero teraz bliżej przygląda się możliwościom MTK, ale i własnym przepisom, które niejednokrotnie są niewystarczające, by mierzyć się ze zbrodniami międzynarodowymi – mówi prof. Patrycja Grzebyk i dodaje, że właśnie dlatego tak ważna jest jednolita postawa wobec zbrodni międzynarodowych. Dzięki niej bowiem unika się zarzutu selektywnej sprawiedliwości (nie osądziliście agresji na Irak, dlaczego chcecie sądzić agresję na Ukrainę).

O tym też trzeba pamiętać.

Czytaj więcej

Adwokat: Na sprawiedliwość za agresję Rosji na Ukrainę trzeba czasu

Pociągnięcie do odpowiedzialności winnych zbrojnej napaści na Ukrainę zapowiedział w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Nie będzie to jednak prosta sprawa. Wolny świat potępił Rosję niezwłocznie. Jeszcze w marcu 2022 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ w rezolucji uznało jej działania za agresję, potem też wezwało do rozliczenia winnych zbrodni i stworzenia międzynarodowego mechanizmu reparacji. Zaapelowano do państw o dokumentowanie zbrodni i strat ukraińskich. I to się dzieje, na bezprecedensową skalę. Ponad 40 państw zwróciło się w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Karnego, dzięki czemu znacząco skrócono postępowanie MTK w jego fazie wstępnej – a bywa, że trwa to latami. Działa szereg grup współpracy na rzecz osądzenia zbrodni rosyjskich. Jest polsko-ukraińsko-litewski zespół dochodzeniowy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego