Reklama
Rozwiń
Reklama

Kradzieże aut w Polsce - raport policji o naczęściej kradzionych samochodach

Z roku na rok spada nie tylko liczba kradzieży aut. Mniejsza jest też skuteczność policji w ich wykrywaniu. Nadal najczęściej znikają niemieckie.

Aktualizacja: 03.04.2017 19:13 Publikacja: 03.04.2017 18:48

Foto: Pixabay

Z policyjnych statystyk wynika jasno: liczba kradzieży samochodów w Polsce sukcesywnie spada. W 2016 r. policja stwierdziła ich 11,5 tys., podczas gdy w 2000 r. blisko 70 tys. Powód? W dobie informatyzacji są coraz większe trudności z zarejestrowaniem auta. Teraz samochody są kradzione głównie na części albo wywożone na Ukrainę czy do Rosji.

Trudno dopasować

Ze statystyk wynika też, że spada nie tylko liczba kradzionych samochodów, ale mniejsza jest też skuteczność policji w ich wykrywaniu. W 2016 r. wyniosła zaledwie 18,3 proc., rok wcześniej 22 proc., a w 2014 r. – 25 proc. Najlepiej radzi sobie lubelska policja – może pochwalić się 40-proc. wykrywalnością.

– Zasady działania przestępców w ciągu lat bardzo się zmieniły – tłumaczy Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem ponieważ coraz trudniej zalegalizować skradzione auto, złodzieje przerzucili się na kradzież na części.

– Gdy wpadamy do dziupli, to często auto jest już pocięte na części. Coraz częściej są to nowe samochody, dwu-, trzyletnie – tłumaczy Ciarka. Jego zdaniem to też argument na mniejszą skuteczność policji. Czasem w garażu znajduje części pochodzące z kilkunastu czy kilkudziesięciu rozebranych samochodów. Przypisanie ich do konkretnego auta nie jest więc łatwe.

Ratunek gdy trudno sprzedać

Policja mówi nieoficjalnie, że kradzież na części to niejedyny sposób przestępców.

Reklama
Reklama

– Ok. 30 proc. aut, które mają wykupione AC, ginie tylko po to, by właściciel uzyskał odszkodowanie – mówi jeden z policjantów.

Takie przestępstwo trudno udowodnić, choć schemat działania jest prosty. Leciwe auto bardzo ciężko sprzedać. Właściciel więc opłaca ubezpieczenie AC, a potem zgłasza kradzież samochodu. Z rozbiórką ukrytego, rzekomo skradzionego, pojazdu czeka do momentu, kiedy ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie. Potem rozbiera go i sprzedaje na części. Jeśli ubezpieczyciel robi problem, samochód cudem odnajduje się np. na parkingu na drugim końcu miasta czy we własnym garażu. Firmy ubezpieczeniowe dostrzegły problem i zatrudniają u siebie detektywów, którzy pomagają w takich sprawach dojść do prawdy.

Policjanci pytani, jakie marki i modele najczęściej padają łupem złodziei, nie chcą odpowiadać.

– Od dawna zarzuciliśmy prowadzenie takich rankingów – mówi Mateusz Wójcik z radomskiej policji. Powodem są pretensje firm produkujących popularne wśród złodziei pojazdy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wśród złodziei największą popularnością cieszą się auta niemieckie. Znikają z ulic, parkingów i niestrzeżonych parkingów osiedlowych. Rzadziej z prywatnych posesji i garaży. ©?

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama