Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej ruszyło już 10 kwietnia 2010 r. Najpierw prowadziła je prokuratura wojskowa, a w kwietniu 2016 r., po zmianach w prokuraturze, przejął je zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej. Cel? Sprawą mieli się zająć najlepsi i najbardziej doświadczeni prokuratorzy.
W 2017 r. udało się postawić zarzuty trzem Rosjanom z wieży kontroli lotów lotniska Sewiernyj w Smoleńsku. Mieli świadomie doprowadzić do katastrofy polskiego samolotu. Śledztwo w tej sprawie zostało ostatnio przedłużone do 31 grudnia 2018 r.
Co dziś robi prokuratura? Trzy laboratoria: Badań Materiałów Wybuchowych dla Celów Sądowych w Laboratorium Naukowo-Technicznym MON Wielkiej Brytanii; Włoskie Laboratorium Kryminalistyczne Korpusu Karabinierów oraz Instytut Nauk Sądowych Irlandii Północnej, zgodnie z obowiązującą ich metodyką badawczą rozpoczęły procedury przygotowania śladów do badań. Obejmują one ślady, które zostały przekazane przez polską prokuraturę w maju, czerwcu i październiku 2017 r. Współpraca z renomowanymi instytutami badawczymi ma zapewnić pełną fachowość i rzetelność badań fizykochemicznych.
Po zakończeniu wszystkich ekshumacji i sekcji zwłok, które planowane są do połowy maja 2018 r., kolejna partia śladów przekazana zostanie do Irlandii Północnej i Włoch. Potem laboratoria sporządzą opinie.
W toku śledztwa dokonano też przeglądu ponad 800 próbek pobranych podczas sekcji zwłok wykonywanych w Rosji, a przechowywanych do tej pory w Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Większość z nich nigdy nie została zbadana. Podjęto decyzję o przebadaniu ich pod kątem toksykologii i histopatologii. Wytypowano także próbki do badań fizykochemicznych.