Problem dostrzegł rzecznik praw obywatelskich i prosi Sąd Najwyższy o rozstrzygnięcie granic nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy. Chodzi o art. 231 kodeksu karnego. Przewiduje on do trzech lat więzienia dla funkcjonariusza, który przekraczając uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Problem tkwi w rozbieżnym orzecznictwie sądów. Jedne przyjmują, że do skazania wystarczy samo zagrożenie interesu publicznego, według innych oskarżony musi mieć świadomość, że nie wykonuje obowiązków lub działa ponad prawem i przez to działa na szkodę interesu. Przykłady?

W wyroku Sądu Rejonowego w Mysłowicach z 6 czerwca 2011 r. sąd uznał, że przestępstwo z art. 231 k.k. jest bezskutkowe i do skazania wystarczy potencjalne zagrożenie interesu publicznego i prywatnego. Jeden z sądów szczecińskich na tej podstawie skazał  burmistrza za akceptację przetargu przeprowadzonego niezgodnie z prawem. Wprawdzie do szkody nie doszło, ale zagrożenie powstało.

Pogląd przeciwny zaprezentował Sąd Okręgowy w Krakowie (wyrok z 5 września 2010 r.). Jego zdaniem samo przekroczenie uprawnień czy niedopełnienie obowiązków nie wypełnia jeszcze znamion przestępstwa. Sąd Rejonowy w Świdnicy (wyrok z 14 kwietnia 2011 r.) uznał, iż w występku z art. 231 k.k. musi istnieć związek przyczynowo-skutkowy między zachowaniem sprawcy a wyrządzoną szkodą.

Podobnego zdania jest Sąd Okręgowy w Rzeszowie. W wyroku z 10 lutego 2009 r. stwierdził, że dla ustalenia, czy doszło do złamania art. 231 k.k., konieczne jest ustalenie, że funkcjonariusz umyślnie przekroczył uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków.

Jakie zdanie na ten temat ma rzecznik? Otóż w opinii prof. Ireny Lipowicz przestępstwo z art.231 k.k. ma charakter materialny. Tak więc dla przypisania odpowiedzialności konieczne jest ustalenie istnienia skutku w postaci konkretnego, bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwa wystąpienia konkretnej szkody dla interesu publicznego lub prywatnego.