Do zdarzenia doszło podczas październikowego meczu reprezentacji Polski z Anglią. Nad stadionem przeszła ulewa, która uniemożliwiła rozegranie spotkania. W trakcie oczekiwania na decyzję organizatorów o odwołaniu meczu dwóch mężczyzn urządziło spontaniczny happening, „pływając" w powstałych na murawie kałużach.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi orzekł wobec nich dwuletnie zakazy stadionowe, umarzając warunkowo postępowanie karne na rok.
W grudniu w wyniku apelacji sąd okręgowy uchylił ten wyrok, a postępowanie wobec obu mężczyzn zostało umorzone ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu.
– Nie pochwalam wbiegania kibiców na boisko podczas meczów, ale w tym konkretnym wypadku sąd pochylił się nad szczególnymi okolicznościami, w jakich doszło do zdarzenia. Wyrok jest precedensowy, ale dobry – ocenił obrońca obu mężczyzn, mec. Rafał Roszkowski.
Mateusz Dróżdż, wykładowca Uczelni Łazarskiego specjalizujący się w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, zauważa, iż do tej pory sądy bardzo rzadko umarzały postępowania w sprawie wtargnięcia na murawę. – Nawet w celu przejścia z sektora na sektor czy ułożenia z rac krzyża dla upamiętnienia zmarłego piłkarza – tłumaczy.