Wątpliwości szczecińskich sędziów ([link=http://www.rp.pl/artykul/228642.html]„Pomyłka posłów może uniewinnić skazanych”[/link], „Rz” z 4 grudnia 2008) rozstrzygnięte przez Sąd Najwyższy ([link=http://www.rp.pl/artykul/61229,255563_Do_skazania_nie_jest_potrzebna_ustawa.html]„Do skazania nie jest potrzebna ustawa”[/link], „Rz” z 30 stycznia 2009 r.) to przyczyna do zastanowienia się nad relacją przepisów karnych oraz materialnoprawnych w ustawie o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Z jednej strony werdykt SN idzie nieco pod prąd rzymskiej zasadzie nullum crimen sine lege (nie ma przestępstwa bez prawa, ustawy), z drugiej – czy w starożytnym Rzymie znano rozporządzenia w dzisiejszym ich znaczeniu?
Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Szczecinie za wymagający uwagi SN uznał fakt, że wymagania jakościowe, jakim powinny odpowiadać paliwa znajdujące się w obrocie, nie są wprost wyrażone we wspomnianej ustawie. Kiedy ich nie ma, osoby fałszujące paliwa w Polsce mogłyby nie podlegać odpowiedzialności karnej. Przyjrzyjmy się zatem regulacji.
[srodtytul]Po nitce do kłębka[/srodtytul]
Punktem wyjścia uczyńmy przepis karny – art. 31 ust. 1 ustawy – który stanowi, że kto wytwarza, transportuje, magazynuje lub wprowadza do obrotu paliwa niespełniające wymagań jakościowych określonych w ustawie, podlega grzywnie od 50 tys. zł do 500 tys. zł lub karze pozbawienia wolności do lat trzech. Faktycznie, z literalnego brzmienia przepisu wydaje się, że to właśnie ustawa jest miejscem, gdzie należy wskazać kryteria jakościowe paliw. Jednak zestawmy przepis karny z innymi przepisami, w tym z materialnym, gdzie ustawodawca typizuje działania niedozwolone na gruncie ustawy.
A co jest zabronione? Materialnoprawny przepis art. 7 ust. 1 pkt 1 stanowi, że niedozwolone jest transportowanie, magazynowanie czy wprowadzanie do obrotu (sprzedaż hurtowa i detaliczna) paliw ciekłych niespełniających wymagań jakościowych. Wymagania jakościowe są z kolei określone w przepisach wydanych na podstawie art. 3 ust. 2 pkt 1 lub art. 6 ust. 3 ustawy. Te ostatnie zaś to nic innego jak upoważnienie ustawowe do wydania przez ministra gospodarki rozporządzeń określających właśnie wymagania jakościowe dla poszczególnych rodzajów paliw. Przepis po przepisie, po nitce dotarliśmy wreszcie do kłębka.