Przepisy ograniczające wolność osobistą obywateli muszą mieć najwyższą rangę – uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny (sygn. K 10/11). Obecnym (mimo że są niezgodne z konstytucją) pozwolił działać jeszcze przez rok (potem stracą moc). Dotyczy to użycia pałek, kajdanek, siły fizycznej, paralizatorów i broni. Chodzi o to, że przepisy określające rodzaje środków, ich stosowanie, sytuacje, w których można po nie sięgnąć, znalazły się w rozporządzeniach, a nie ustawie.

Zgodność z konstytucją przepisów zawartych w ustawach o służbach państwowych (jest ich 13), m.in. policji, CBA, ABW, podważył we wniosku do Trybunału prokurator generalny.

Chodziło o upoważnienie do wydania rozporządzeń dotyczących stosowania środków przymusu bezpośredniego. Andrzej Seremet wskazał na wadliwą konstrukcję upoważnień ustawowych, które nie spełniają standardów konstytucyjnych. Udzielają bowiem upoważnień do wydania aktów niższego rzędu dotyczących materii nieregulowanej w ustawie i niezawierających wytycznych.

Kwestionowane przepisy dotyczą nietykalności i wolności osobistej obywateli. W ocenie prokuratora generalnego ich ochrona jest niewystarczająca.

Przed TK jego stanowisko w głównych punktach wniosku popierał poseł Jerzy Kozdroń. Przyznał, że w kwestiach przymusu bezpośredniego w polskim prawie mamy do czynienia z tzw. wyłącznością ustawową.