Reklama
Rozwiń
Reklama

Proces o kradzież energii za 70 groszy kosztował ponad 2 tysiące złotych

Ponad dwa tysiące złotych kosztował proces o kradzież energii za 70 gr. Czy był potrzebny?

Aktualizacja: 26.11.2012 17:25 Publikacja: 26.11.2012 07:32

Proces o kradzież energii za 70 groszy kosztował ponad 2 tysiące złotych

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Jeden ze stołecznych sądów rejonowych skazał Janusza Z. na trzy miesiące pozbawienia wolności za kradzież energii. I to mimo że skazany chciał naprawić szkodę, która nie przekraczała wartości jednego złotego.

Sprawa ma początek w październiku 2011 r., kiedy Janusz Z. wrócił do mieszkania po odsiedzeniu wyroku za kradzież. W czasie, gdy był w więzieniu, odłączono mu prąd. Zdaniem prokuratury Janusz Z. – choć skazany się do tego nie przyznawał – „za pomocą przewodu elektrycznego podłączył się do żarówki oświetlającej klatkę schodową i doprowadził prąd do mieszkania". W akcie oskarżenia wartość skradzionej energii wyceniono na 10 zł. Mężczyzna za namową adwokata wpłacił taką kwotę na poczet naprawienia szkody.

Mimo to sąd powołał biegłego i przesłuchał świadków, wyznaczył też sześć rozpraw. W końcu ustalił, że wartość skradzionej energii wyniosła 70 gr,  i skazał Janusza Z. na  trzy miesiące więzienia (wykonania kary zawiesić nie mógł, ponieważ skazany był wcześniej karany).

Problem w tym, że proces kosztował państwo wielokrotnie więcej niż szkoda. Honorarium za obronę z urzędu to ponad 900 zł, do tego wynagrodzenie biegłego i koszty procesowe. W sumie ponad 2 tys. zł. Są jeszcze koszty wykonania kary: miesiąc pobytu w więzieniu to 2,5 tys. zł, czyli trzy miesiące to 7,5 tys. zł.

Nie ma co w najdrobniejszych sprawach używać prawnych armat

Reklama
Reklama

Czy takich wydatków można było uniknąć? Profesor Marian Filar z Uniwersytetu  Mikołaja Kopernika w Toruniu zapewnia, że nie zamierza bagatelizować zasady legalizmu, która obowiązuje w polskim prawie (jest przestępstwo – musi być kara), ale nie można zapominać o zdrowym rozsądku. –  Po co  w najdrobniejszych sprawach wyciągać prawne i karne armaty? – pyta.

Zmuszają do tego jednak ostre przepisy. Zgodnie bowiem z kodeksem karnym kradzież energii zawsze jest przestępstwem i grozi za nią od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. W sprawach mniejszej wagi mogą być wymierzone grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku. – Nie da się więc potraktować czynu Z. jako wykroczenia karanego łagodniej, nawet jeśli wartość ukradzionego prądu była minimalna – uważa dr Janusz Wójcik z Uniwersytetu Łódzkiego.

Jednak nie tylko przepisy spowodowały, że proces w sprawie 70 groszy rozpoczął się i trwał kilka miesięcy. – Poraża mnie brak refleksji prokuratury i sądu, ale także brak poszanowania dla państwowych pieniędzy i czasu uczestników postępowania – mówi „Rz" adwokat Marta Lech, obrońca z urzędu Janusza Z.

Prokurator Jacek Skała z Krakowa uważa, że prokuratura i sąd zbyt rygorystycznie podeszły do zasady legalizmu, mogły bowiem skorzystać z instytucji znikomej społecznej szkodliwości czynu. – Należało się zastanowić, czy państwu opłaca się ponosić takie koszty  – podkreśla.

Jeden ze stołecznych sądów rejonowych skazał Janusza Z. na trzy miesiące pozbawienia wolności za kradzież energii. I to mimo że skazany chciał naprawić szkodę, która nie przekraczała wartości jednego złotego.

Sprawa ma początek w październiku 2011 r., kiedy Janusz Z. wrócił do mieszkania po odsiedzeniu wyroku za kradzież. W czasie, gdy był w więzieniu, odłączono mu prąd. Zdaniem prokuratury Janusz Z. – choć skazany się do tego nie przyznawał – „za pomocą przewodu elektrycznego podłączył się do żarówki oświetlającej klatkę schodową i doprowadził prąd do mieszkania". W akcie oskarżenia wartość skradzionej energii wyceniono na 10 zł. Mężczyzna za namową adwokata wpłacił taką kwotę na poczet naprawienia szkody.

Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama