Prokuratura ostrożniej korzysta z instytucji świadka koronnego

Jest mniej świadków koronnych. Prokuratorzy nie chcą ryzykować, a przestępcom... przestaje się to opłacać.

Aktualizacja: 18.05.2013 10:01 Publikacja: 18.05.2013 09:01

Prokuratura ostrożniej korzysta z instytucji świadka koronnego

Prokuratura ostrożniej korzysta z instytucji świadka koronnego

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Jarosław S. ps. Masa, który pomógł rozbić gang pruszkowski, to najsławniejszy do dziś świadek koronny, ale w ciągu 15 lat ścigania mafii z udziałem skruszonych przestępców byli ważniejsi i bardziej pewni niż on. Z najnowszych danych Prokuratury Generalnej wynika jednak, że instytucja świadka koronnego traci na popularności. W 2012 r. taki status  uzyskały tylko cztery osoby, dziesięć lat wcześniej – nawet sześć razy więcej.

– To raczej ostrożność prokuratorów. Lata praktyki pokazały, że to nadzwyczajny status i należy go nadawać wyjątkowo – uważa prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Od 1998 roku programem ochrony świadka zostało objętych w Polsce 109 przestępców oraz 150 bliskich im osób (żony, dzieci). Zarząd Ochrony Świadka Koronnego (pensje ok. 200 funkcjonariuszy oraz innych pracowników) pochłania każdego roku ok. 20 mln zł. Czy warto wydawać takie pieniądze?

– Tak – uważa Zbigniew Rau, kryminolog, i dodaje, że inaczej rozbijanie gangów nie byłoby możliwe. Jego zdaniem to wciąż opłacalna taktyka. Każdego roku wartość majątków przejętych od przestępców przekracza ok. 100 mln zł, a rozpracowane dzięki świadkom grupy przestępcze nie narażają Skarbu Państwa na kolejne straty. Najsłynniejsze sprawy, w których wykorzystano świadka koronnego, to m.in. sprawa łódzkiej ośmiornicy, gangu pruszkowskiego oraz Krakowiaka.

109 tylu przestępców, którzy poszli na współpracę z prokuraturą, zostało świadkami koronnymi

Zasada jest prosta: świadek wydaje kompanów i umożliwia ich skazanie, a państwo daruje mu winę. Skruszeni przestępcy dostają ochronę, są wywożeni do innych miast, dostają nowe dokumenty. Bywa, że państwo funduje im operacje plastyczne, a nawet ułatwia znalezienie pracy. Ci, którzy mają z tym problem,  mogą liczyć na ok. 4 tys. zł na utrzymanie siebie i rodziny.

Dlaczego więc prokuratorzy korzystają ze świadków mniej niż kilka lat temu? Bo zdarzało się, że oskarżali bezpodstawnie nie tylko byłych kompanów, ale i rozpracowujących ich policjantów. W dodatku co piąty „skruszony" wraca do przestępczego fachu.

Statusem koronnego średnio zainteresowani są też sami przestępcy. Z badań przeprowadzonych wśród koronnych wynika, że połowa z nich inaczej wyobrażała sobie swój los. Świadkowie wytykają, że procesy ciągną się latami, a pomoc państwa jest zbyt mała. I to jest dla nich większym problemem, niż obawa przed zemstą byłych kompanów. Tym czuje się zagrożony co trzeci koronny.

Trzydziestu świadków, już po zakończeniu procesów, rozpoczęło nowe życie, z nową tożsamością, w nowym miejscu.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku