?Sąd Najwyższy bez najmniejszych wątpliwości odpowiedział na pytanie jednego z sądów rejonowych: kontroler biletów nie jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu kodeksu karnego. Nie korzysta więc ze szczególnej ochrony, jaką kodeks przewiduje dla takich osób.
Sprawa trafiła do SN na skutek zdarzeń w mieście P., na pętli tramwajowej. Latem 2012 r. napastnik bez powodu skopał i opluł kontrolera biletów, gdy ten wykonywał swoją pracę. Publicznie okazał mu lekceważenie porządku prawnego – pisze prokurator w akcie oskarżenia.
W styczniu 2013 r. sąd rejonowy, do którego trafiła sprawa, skazał go za to na osiem miesięcy ograniczenia wolności. Mężczyzna ma 20 godzin miesięcznie wykonywać dozorowane prace na cele społeczne.
Sąd uznał, że w ramach przyznanych przez prawo przewozowe uprawnień kontroler nie staje się funkcjonariuszem publicznym.
– W myśl ustawy o pracownikach samorządowych stanowiska pracy kontrolerów należą do stanowisk pomocniczych i obsługi, co oznacza, że pełnią one wyłącznie czynności usługowe. Tym samym nie może ich obejmować szczególna ochrona – uzasadniał sąd.