Czy detektyw łamie prawo śledząc GPS niewierną żonę klienta?

Czy zakładając GPS w aucie niewiernej żony, detektyw łamie prawo czy korzysta z przysługujących mu uprawnień? Na to pytanie odpowie Sąd Najwyższy.

Publikacja: 19.11.2013 08:30

Czy detektyw łamie prawo śledząc GPS niewierną żonę klienta?

Foto: ROL

Wszystko zaczęło się od sprawy rozwodowej małżeństwa A. Mąż, chcąc uzyskać dowód na niewierność żony, wynajął detektywa. Ten założył w aucie żony (wskazanym przez męża) lokalizator GPS. Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta pojechała na najbliższy komisariat i zgłosiła, że w lewym tylnym nadkolu jej samochodu umieszczono jakiś dziwny przedmiot. Ponieważ organy ścigania umorzyły dochodzenie, złożyła w sądzie subsydiarny akt oskarżenia, który trafił do Sądu Rejonowego w O. Ten uniewinnił detektywa od popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. kradzieży informacji (art. 276 kodeksu karnego).

Sąd uznał, że oskarżony nie przekroczył przysługujących mu uprawnień i był uprawniony do uzyskania informacji o położeniu oskarżycielki, ponieważ działał w ramach ustawy o usługach detektywistycznych.

– Nie stosował środków technicznych ani metod i czynności operacyjno-rozpoznawczych zastrzeżonych dla innych organów – uzasadniał uniewinnienie sąd.

Apelację od wyroku złożył pełnomocnik kobiety. Zarzucał błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i wnosił o uchylenie wyroku.

Sąd okręgowy, do którego sprawa trafiła, doszedł jednak do wniosku, że jest ona niejednoznaczna i wymaga wykładni Sądu Najwyższego.

– Ograniczenie prywatności obywatela powinno mieć charakter wyjątkowy – zauważył SO w uzasadnieniu pytania. Podkreślił, że powszechna dostępność urządzeń typu GPS czy ich legalność nie przesądza od razu o pozwoleniu na ich stosowanie. W tej sprawie kobieta nie tylko nie wyraziła zgody na zastosowanie GPS, ale nawet nie wiedziała o jego istnieniu. W dodatku – gdy w warsztacie je wykryto – podejrzewała, że może być to bomba.

SO nie jest pewien, czy skorzystanie przez detektywa z GPS jest wykorzystywaniem ustawy o usługach detektywistycznych czy też zastosowaniem środków technicznych oraz metod i czynności operacyjno-rozpoznawczych przewidzianych dla innych służb specjalnych. Od odpowiedzi na to pytanie zależy dalszy los detektywa.

Wszystko zaczęło się od sprawy rozwodowej małżeństwa A. Mąż, chcąc uzyskać dowód na niewierność żony, wynajął detektywa. Ten założył w aucie żony (wskazanym przez męża) lokalizator GPS. Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta pojechała na najbliższy komisariat i zgłosiła, że w lewym tylnym nadkolu jej samochodu umieszczono jakiś dziwny przedmiot. Ponieważ organy ścigania umorzyły dochodzenie, złożyła w sądzie subsydiarny akt oskarżenia, który trafił do Sądu Rejonowego w O. Ten uniewinnił detektywa od popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. kradzieży informacji (art. 276 kodeksu karnego).

Prawo rodzinne
Nie trzeba mieć zgody drugiego małżonka na swoje wydatki
Prawo drogowe
Nowy znak drogowy i zmiany w oznakowaniu przejść dla pieszych. Co muszą wiedzieć kierowcy?
Prawo rodzinne
Postępowiec czy „pantoflarz”? Mąż z nazwiskiem żony poza statystyką
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Praca, Emerytury i renty
Ranking najbardziej poważanych zawodów. Adwokat i sędzia zaliczyli spadek