Po kilku nietrafionych decyzjach prokuratury o umorzeniu spraw o przestępstwa z nienawiści prokurator generalny wie, że śledczy mają z nimi problem. Andrzej Seremet przygotował więc wytyczne, dzięki którym prokuratura ma uniknąć wpadek.
Co podpowiada? Za wyczerpujące znamię publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych itd. każe uznawać także niepubliczne, a nawet skryte sporządzanie tekstu, znaku, symbolu umieszczonego w internecie lub miejscu publicznym. Nawoływanie do nienawiści to także publiczne znieważenie grupy osób albo jednej z nich.
W sprawach o przestępstwa z nienawiści Seremet sugeruje uwzględniać, że wolność wyrażania poglądów jest konstytucyjnie chroniona. W sprawach proceduralnych przypomina, że na każdym etapie postępowania przygotowawczego trzeba dążyć do precyzyjnych ustaleń zamiaru sprawcy. Dla ustalenia zamiaru przesądzającego nie mogą mieć znaczenia wyłącznie wyjaśnienia podejrzanego. Kiedy okaże się to niezbędne, trzeba szybko zwrócić się o adres IP komputera, przy użyciu którego popełniono przestępstwo, i zapisów monitoringu publicznego lub prywatnego.
Z kolei zanim śledczy powołają biegłego językoznawcę czy historyka, muszą się zastanowić, czy taka opinia jest potrzebna. Niedopuszczalne jest zasięganie opinii w sprawach oczywistych i co do faktów.