Sprawa Amber Gold nie zostanie przeniesiona z Gdańska

Gdański wymiar sprawiedliwości osądzi oskarżonych szefów Amber Gold – zdecydował Sąd Najwyższy. Uznał, że nie zachodzi żadna z przesłanek uzasadniających przeniesienie głośnej sprawy poza apelację gdańską.

Aktualizacja: 17.08.2015 06:52 Publikacja: 16.08.2015 18:54

Sprawa Amber Gold nie zostanie przeniesiona z Gdańska

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosku Sądu Okręgowego w Gdańsku o przekazanie sprawy największej afery finansowej ostatnich lat do innego sądu. Gdański sąd kierował się „dobrem wymiaru sprawiedliwości" i obawą przed „zarzutami o brak obiektywizmu". Jako powód wskazywał też „wyjątkowe zainteresowanie społeczne" sprawą i okoliczności zaistniałe w 2012 r., czyli głośną prowokację z udziałem Ryszarda Milewskiego, byłego już prezesa gdańskiego sądu. W niniejszej sprawie nie ma miejsca żadna z wymienionych sytuacji – uznał jednak SN. – W szczególności za okoliczność taką nie może zostać uznane wyjątkowe zainteresowanie sprawą opinii publicznej i mediów, zjawiska obecnie powszechnego w praktyce wymiaru sprawiedliwości – wskazał. „Dla krytycznych opinii przeciwwagę musi stanowić sprawność postępowania i rzetelność orzekania, nie zaś przekazywanie między sądami spraw będących przedmiotem publicznej dyskusji" – czytamy w postanowieniu wydanym przez SN. „Należy kategorycznie podkreślić, że hipotetyczna obawa przed przyszłymi niekorzystnymi społecznymi opiniami, niemająca żadnych realnych podstaw, nie powinna uzasadniać uchylania się przez sąd właściwy od rozpoznania sprawy" – napisał SN.

Jak zaznaczył, autorytet sądu buduje sprawne prowadzenie postępowań i podejmowanie, na podstawie wnikliwej i bezstronnej oceny wszystkich dowodów, merytorycznie słusznej decyzji.

Wniosek gdańskiego sądu o wyłączenie sparaliżował procedury. Do dziś nie przesłano aktu oskarżenia Marcinowi i Katarzynie P. (łódzka prokuratura skierowała go pod koniec czerwca). Zgodnie z art. 338 § 1 kodeksu karnego, „jeżeli akt oskarżenia odpowiada warunkom formalnym, prezes sądu zarządza doręczenie jego odpisu oskarżonemu, wzywając go do składania wniosków dowodowych w terminie 7 dni od doręczenia mu aktu oskarżenia". Prokuratorski materiał jest obszerny: akt oskarżenia liczy 9 tys. stron, a akta 16 tys. tomów. Rekordowa jest też liczba świadków: 20 tys. osób. Oskarżyciele chcą jednak, by na sali sądowej przesłuchać wyłącznie 423 osoby – to głównie pracownicy spółki Amber Gold różnych szczebli – z jej centrali w Gdańsku i oddziałów w terenie.

– To osoby, które mają wiedzę o mechanizmach piramidy finansowej, jaką w naszej ocenie była spółka Amber Gold. Ich zeznania mają w sprawie szczególne znaczenie – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

O wgląd w treść aktu oskarżenia (i raporty biegłych) wnosili także poszkodowani i oskarżyciele posiłkowi w podobnych aferach finansowych, jakie trafiły pod sąd w ostatnich latach – WGI (proces toczy się w Warszawie) i Finroyal (czeka na wejście na wokandę we Wrocławiu), ale bezskutecznie. Sąd w Gdańsku im odmawiał.

– Prezes sądu znajdował wszelkie powody, by nie udostępnić aktu oskarżenia ws.Amber Gold. Najpierw w ramach informacji publicznej, a potem na podstawie art. 156 k.p.k. – tłumaczy „Rz" jeden z poszkodowanych. Jego zdaniem pozyskanie aktu oskarżenia w sprawie Amber Gold pomogłoby sformułować nowe wnioski do właściwych organów o zmianę przepisów prawa. – Mogłoby być też pomocnym materiałem do wykorzystania w sprawie afery WGI – dodaje.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara