Przestępczość komputerowa ma się z roku na rok lepiej. W 2015 r. liczba wszystkich stwierdzonych przestępstw komputerowych była o 50 proc. wyższa niż rok wcześniej. Najpopularniejsze z nich są oszustwa komputerowe. Tych także przybywa. Jeszcze w 2004 r. policja stwierdziła 404 takie oszustwa; rok temu było ich już 22 tys. W siłę rosną też: piractwo, cyberprzemoc, kradzież i włamania na konta internetowe i ataki hakerskie.
Prawo nie pomaga
Zbieraniem dowodów w sprawach o przestępstwa komputerowe zajmują się policyjni biegli. Nie mają łatwego życia.
W 2015 r. biegli w dziedzinie informatyki oraz certyfikowani specjaliści policyjni – ze wszystkich laboratoriów kryminalistycznych w kraju – przeprowadzili ogółem 3292 badania. Przebadano ponad 95 tys. obiektów.
– Nie zawsze jest to łatwe – zapewnia „Rzeczpospolitą" Waldemar Krawczyk, dyrektor Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.
Niedostępny kod
Przeszkadzają zwłaszcza luki w przepisach. Weźmy np. podejrzanego o rozpowszechnianie materiałów pedofilskich. Policja zajmuje u niego zaszyfrowanego laptopa. Policyjni biegli nie radzą sobie z przełamaniem szyfru, czyli odkodowaniem sprzętu, a podejrzany odmawia współpracy. Problem w tym, że nic mu za tę odmowę nie grozi, a uniemożliwia w ten sposób pozyskanie dowodów swojej winy. O konsekwencjach utrudniania takich śledztw ustawodawca bowiem milczy. To duży, ale niejedyny problem. Drugi to kłopoty z pozyskiwaniem danych ulokowanych w tzw. chmurze na serwerach zewnętrznych.