Stosunki prawne to nie tylko przewrotny związek frazeologiczny w tytule i kanwie głośnego jakiś czas temu dramatu obyczajowego Sz. Turkiewicza o meandrach małżeństwa. To również motyw anegdotycznej rozmowy dwóch przedwojennych profesorów prawa UJ, z których jeden na pytanie, co widzi z pułapu uczelni, odpowiedział ponoć, że niezliczone ilości takich właśnie stosunków. W rzeczy samej chodzi zaś – generalizując – o więzi między podmiotami prawa, przeto ludźmi, instytucjami, organami państwa, państwami, ciałami międzynarodowymi itp., które zadzierzgają się dzięki powszechnie obowiązującym przepisom prawa, honorowanym przez prawo zwyczajom lub zjawiskom. Te więzi są często niepodatne na testy identyfikacji sensorycznej, charakterystyczne dla społeczeństw cywilizowanych.