Drogowskazy wywodzą kierowców w pole

Trzeba było kilku miesięcy starań oraz interwencji wojewody śląskiego, aby na najruchliwszej wylotówce z Warszawy ustawić właściwy znak – że to szosa do Katowic

Publikacja: 05.05.2008 08:11

Drogowskazy wywodzą kierowców w pole

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Długi czas drogowskaz wskazywał tylko Wrocław, a setki kierowców podążających na Górny Śląsk błędnie skręcały w lewo – w szosę krakowską. Zamiast w ósemkę wjeżdżali w siódemkę.

Dla urzędników drogowych dopisanie nazwy „Katowice” przekraczało ich możliwości i prawne kompetencje. Przepisy nie pozwalają na to – twierdzili zgodnie przedstawiciele administracji drogowej.

Podobne kurioza jak w Jankach spotykamy często na polskich drogach krajowych, o drugorzędnych już nie wspominając.

Jechałem niedawno znad jezior mazurskich do Warszawy najprostszą trasą: Giżycko – Pisz – Łomża – Warszawa. Drogowskaz wskazuje: najbliższe miasto powiatowe (kilkanaście km), Łomżę (kilkadziesiąt km) i Sławatycze (ponad 300 km). O Warszawie cisza.

Jakie Sławatycze? Zacząłem się zastanawiać, czy nie pomyliłem drogi, zwłaszcza że z Mazur do centrum Polski prowadzi kilka prawie równoległych szos. Później skojarzyłem, że może chodzi o przejście graniczne. Rzeczywiście, o to chodziło, choć to zupełnie inny region (Polesie Lubelskie na granicy z Białorusią). Co łączy tę szosę z tym przejściem? To, że akurat ten numer drogi (K63) kończy się w Sławatyczach. Chyba tylko to, bo wątpię, by jakiś kierowca przejechał kiedykolwiek tę trasę.Wróćmy na ósemkę pod Wyszków. Wyjeżdżając z tego miasta, dowiemy się, ile kilometrów jest do: Warszawy, Wrocławia i – uwaga! – Kudowy-Zdroju (gdyby ktoś nie wiedział, leży ona w Kotlinie Kłodzkiej nad granicą czeską). O zbliżającym się Radzyminie ani słowa.

Może przynajmniej przy nielicznych autostradach jest lepiej? Skądże. – Zbliżając się do Strykowa od strony Brzezin, nie znajdziesz ani jednej tablicy informującej, którędy można dojechać do autostrady – opowiada jeden z kierowców.

To jasne, że u podstaw tak licznych absurdów (chce się powiedzieć konsekwentnych) w oznaczeniach na polskich drogach leży nie tylko nieudolność urzędników drogowych, ale także „wyższe” racje.To zasady ustawiania drogowskazów. Jak wyjaśnia inż. Piotr Gołębiowski, specjalista od tych spraw w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w Polsce obowiązuje system podążania drogowskazów za numerem drogi. Jeżeli więc jesteśmy na ósemce (K8) – czy to pod Wyszkowem czy Jankami – to podaje się najbliższe miasto na tej szosie, jako drugie – duży węzeł, np. Warszawę bądź Wrocław, i jako trzecie – miejscowość końcową drogi, czyli przejście graniczne. Standard drogowskazów pokazuje ramka.

Stąd Kudowa pod Wyszkowem czy Sławatycze na Mazurach. Trzymając się konkretnego numeru drogi, drogowskazy nie podają więc miejscowości leżących nieco z boku czy na szosie z innym numerem. Ponieważ Katowice leżą na jedynce, a nie na ósemce, stąd opór warszawskich drogowców, aby na ósemce w Jankach napisać także „Katowice”. Katowiczanom nie przeszkadzało jednak na swojej wylotówce napisać „Warszawa”, choć jedynka formalnie prowadzi do Gdańska.

Nie wiem dokładnie, ilu wśród skręcających w Jankach w prawo – na szosę katowicką, jedzie do Katowic, a ilu w kierunku Wrocławia. Najważniejsze, że ósemką można jechać i tam, i tam, a najwięcej kieruje się i tak w bliższe okolice: do Mszczonowa, Rawy czy Tomaszowa Mazowieckiego. Podobnie jak w lewo skręcają jadący nie tylko do Krakowa, ale także do Grójca, Radomia czy Kielc, a poza tym ci odbijający z głównego szlaku w Radomiu – na Tarnobrzeg, Rzeszów, a w Kielcach – na Tarnów, Nowy Sącz i jeszcze dalej. Daną szosą, w danym miejscu, jadą kierowcy do różnych miejsc, skręcając w różne inne drogi.

Nie tyle bowiem jeździmy konkretnie ponumerowanymi drogami, np. ósemką z Suwałk do Kudowy, ile z jednego miasta do drugiego, np. z Warszawy do Katowic. Dlaczego więc nie napisać przy wjeździe na „gierkówkę” w Jankach, że prowadzi do Katowic, wskazać to miasto obok Wrocławia, może jeszcze np. z Piotrkowem, gdzie drogi na Wrocław i Katowice się rozchodzą (i z ósemki trzeba wjechać na jedynkę).

Jeśli ktoś przejechał, nie mówię 1000 km, wystarczy 100 km, np. w Niemczech czy we Francji, wpada zaraz w tamtejszy dryl drogowy. Konsekwencja w oznaczaniu dróg jest tam taka, że na zjeździe z autostrady czy na rondzie zmieniamy bieg jak automat. W Polsce kierowca musi się nieraz zatrzymać, gdyż zamiast Warszawy czy Łodzi widzi na drogowskazie nic niemówiącą miejscowość.

Zbliżające się wakacje i dłuższe wyjazdy to dobra okazja do usunięcia największych absurdów. Żeby nie było tak, że szybciej zdołamy opasać Polskę siecią autostrad, a miasta i miasteczka obwodnicami, niż postawić na drogach sensowne drogowskazy. Mówiące, dokąd szosą można dojechać.

Tablica kierunkowa (E13)Wskazuje kierunek i odległości do głównych miejscowości położonych przy danej drodze.

Tablica szlaku drogowego (E14)Wskazuje numer drogi i odległość do głównych miejscowości położonych przy danym szlaku drogowym.

Zasada (niepraktyczna i najwyraźniej błędna) jest taka, że drogowskazy wskazują miejscowości leżące na danym numerze drogi. Jeśli główne miejscowości na niej nie leżą, znaki takie stają się bezużyteczne, a nawet mylące.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.pl

Długi czas drogowskaz wskazywał tylko Wrocław, a setki kierowców podążających na Górny Śląsk błędnie skręcały w lewo – w szosę krakowską. Zamiast w ósemkę wjeżdżali w siódemkę.

Dla urzędników drogowych dopisanie nazwy „Katowice” przekraczało ich możliwości i prawne kompetencje. Przepisy nie pozwalają na to – twierdzili zgodnie przedstawiciele administracji drogowej.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
ZUS
Obniżki składki zdrowotnej na razie nie będzie. Niektóre firmy zapłacą więcej
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku