Zgodnie z definicją zawartą w ustawie Prawo o ruchu drogowych, przejście sugerowane to „nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych”.
Mówiąc prościej - pieszy nie ma w tym miejscu pierwszeństwa i zobowiązany jest ustąpić je pojazdom. Rozwiązanie to ma jednak zapewnić pieszym większe bezpieczeństwo niż, gdy zdecydują się na przekroczenie drogi w losowym miejscu. Nowe przejście ma również rozwikłać konflikt na linii piesi - rowerzyści powstający w przypadku przekraczania dróg dla rowerów. Ministerstwo Infrastruktury zaleca, by w tych miejscach również pojawiły się nowe przejścia. Obecnie większość przejść nie posiada oznakowania, więc w piesii nie powinni z nich korzystać.
Czytaj więcej
Było już zdecydowanie za łatwo, zbyt klarownie. Widocznie w Polsce tak być nie może, więc na powrót trzeba było wszystko zagmatwać, by znowu nikt nie rozumiał, kto właściwie ma pierwszeństwo: rowerzysta czy kierowca. I by znowu narosło wokół tego wiele mitów.
Prócz samego pomysłu, ministerstwo wprowadza też zalecenia dla inżynierów - „należy je stosować po dokładnej analizie uwarunkowań lokalnych”, a przede wszystkim spełniający poniższe warunki: wolne od przeszkód pole widoczności, a na drogach pozamiejskich można takie umieścić tylko na odcinkach dróg z prędkością dopuszczalną do 70 km/h i z obowiązkiem ostrzeżenia kierowców znakiem A-30 z tabliczką „PIESI”.
Czytaj więcej
Ministerstwo Infrastruktury skończyło z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa dla rowerzystów wjeżdżających na przejazd rowerowy. Zmiana ta przeszła całkowicie bez echa i bez odpowiedniego informowania uczestników ruchu.