Przegapienie znaku drogowego sporo kosztuje

Chwila nieuwagi, kiedy z autostrady lub jej fragmentu oddanego do użytku zjeżdżamy na inny rodzaj drogi, może nas kosztować spory mandat. Ograniczenia prędkości wynikają nie tylko z rodzaju drogi, ale też z innych czynników.

Publikacja: 03.07.2022 21:03

Przegapienie znaku drogowego sporo kosztuje

Foto: Adobe Stock

Na wjazdach do Polski ustawione są znaki D-39 informujące o dopuszczalnych prędkościach na różnych kategoriach dróg, ale już wewnątrz kraju kierowcy muszą sami o tym pamiętać. I mają problem z przestrzeganiem limitów. W trakcie wzmożonego ruchu wakacyjnego przypomina je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dopuszczalne prędkości na drogach w Polsce zależą nie tylko od typu drogi czy rodzaju pojazdów. Liczą się też uwarunkowania techniczne drogi, zapisy decyzji środowiskowej czy też kwestie bezpieczeństwa ruchu.

Co mówią przepisy o dopuszczalnych prędkościach? Prawo o ruchu drogowym jednoznacznie określa limity w zależności od typu drogi i rodzaju pojazdu. Dla samochodów osobowych, motocykli i pojazdów ciężarowych o masie całkowitej do 3,5 t to odpowiednio: do 140 km/h na autostradzie, do 120 km/h na dwujezdniowej drodze ekspresowej, do 100 km/h – na jednojezdniowej drodze ekspresowej.

Dla pozostałych pojazdów powyżej 3,5 t: do 80 km/h – na autostradzie i drodze ekspresowej.

Obok tych limitów regulowanych prawem, zarządca drogi może wprowadzić na odcinku autostrady lub drogi ekspresowej dodatkowe ograniczenie prędkości. Przyczyna może wynikać np. z uwarunkowań technicznych trasy.

W grudniu 2010 r. zwiększono dopuszczalne limity prędkości bez dostosowania do nich funkcjonujących czy budowanych właśnie odcinków dróg, które były projektowane dla obowiązujących poprzednio limitów. Stałe, dodatkowe ograniczenie prędkości na odcinku autostrady lub drogi ekspresowej może wynikać z braku pasa awaryjnego czy odpowiedniej widoczności na zatrzymanie za sprawą nienormatywnego łuku drogi, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Może być również związane z dużym natężeniem ruchu na danym odcinku i potrzebą zwiększenia bezpieczeństwa.

Krótkotrwałe ograniczenie prędkości może zostać wprowadzone za sprawą zabezpieczenia zdarzenia drogowego lub naprawy infrastruktury drogowej.

Inne powody to roboty utrzymaniowe czy też np. przeglądy stanu trasy.

W tym roku GDDKiA wprowadziła również ograniczenie prędkości za sprawą silnych wiatrów i w tym przypadku najczęściej wykorzystywane są znaki zmiennej treści. Ograniczenie limitu prędkości może również zostać wprowadzone za sprawą pogorszenia stanu technicznego drogi, np. braku odpowiedniej szorstkości nawierzchni jezdni. Po przeprowadzeniu zabiegów naprawczych znów można jeździć z prędkością dopuszczoną przez kodeks ruchu drogowego.

Budowa nowych odcinków autostrad lub dróg ekspresowych także może się wiązać z czasowym ograniczeniem prędkości. Dzieje się tak w trakcie prowadzonych prac, gdy kierowcy korzystają z nowego odcinka drogi z tymczasowym oznakowaniem poziomym i pionowym. Po zakończeniu prac na ciągu głównym trasy, gdy trwają roboty poza nim lub nie zakończyły się jeszcze procedury odbiorowe.

Czytaj więcej

Jest projekt przepisów o znakach i sygnałach drogowych. Co się zmieni?

Na wjazdach do Polski ustawione są znaki D-39 informujące o dopuszczalnych prędkościach na różnych kategoriach dróg, ale już wewnątrz kraju kierowcy muszą sami o tym pamiętać. I mają problem z przestrzeganiem limitów. W trakcie wzmożonego ruchu wakacyjnego przypomina je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dopuszczalne prędkości na drogach w Polsce zależą nie tylko od typu drogi czy rodzaju pojazdów. Liczą się też uwarunkowania techniczne drogi, zapisy decyzji środowiskowej czy też kwestie bezpieczeństwa ruchu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona