Postuluje się przegląd oznakowania, by zmniejszyć liczbę znaków drogowych pionowych – piszą posłowie do ministra infrastruktury. On sam twierdzi, że prawie wszystko jest OK.
Według posłów znaki pozostałe po skończonych remontach, wprowadzające w błąd kierowców, niewidoczne, zasłaniane przez przydrożne reklamy, drzewa i krzewy to też duże utrudnienie. Zbytnie nasycenie znakami drogowymi powoduje, że ich czytelność dla przeciętnego kierowcy drastycznie maleje, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Istotnym problemem utrudniającym kierowcom poruszanie się po polskich drogach jest często niewłaściwe, niezasadne oznakowanie poziome w postaci linii podwójnej ciągłej, które uniemożliwia wyprzedzenie pojazdów.
Znak P-4 (podwójna ciągła) stosowany jest w miejscach o dobrej widoczności, pozwalających na bezpieczne wyprzedzanie. Sprawia to, że kierowcy, mając przed sobą wolno jadący pojazd, naruszają przepisy i wyprzedzają, przekraczając podwójną ciągłą, albo też tworzą się zatory na drodze, co nie tylko wydłuża podróż, ale może również stanowić zagrożenie bezpieczeństwa.
– Należy też doprowadzić do zmniejszenia liczby znaków drogowych pionowych, ograniczając je do tych niezbędnych – apelują posłowie.
Czytaj więcej
Właściwie ustawione mogą poprawić bezpieczeństwo. Mają jednak informować, a nie dezinformować.